fot. prk24.pl
Ceny mieszkań, zarówno na rynku pierwotnym i wtórnym wzrosły co najmniej o kilkaset złotych za metr kwadratowy.

- Ceny mieszkań na rynku pierwotnym i wtórnym wzrosły o ok. 8 proc. - powiedziała w rozmowie doradczyni gospodarcza Katarzyna Michalska.

Jak wskazała, na podwyższenie cen na rynku pierwotnym ma wpływ m.in. wyższy niż przed pandemią koszt materiałów budowlanych i wyższy koszt utrzymania pracowników: - Zwyżki są bardzo duże. W zeszłym roku, gdy ogłoszony został lockdown, niektórzy deweloperzy zdecydowali o podniesieniu cen mieszkań o kilkaset złotych za mkw.

Wskazała, że choć ceny na rynku nieruchomości, zaczęły rosnąć jeszcze przed pandemią, a skok wartości mieszkań czy gruntów od ubiegłego roku jest bardzo zauważalny: - Rynek wtórny wcale jednak nie ustępuje pierwotnemu pod względem wzrostu cen. Najbardziej widać to na przykładzie gruntów. Na szczecińskim osiedlu Skolwin w zeszłym roku można było kupić działkę za 90 zł za mkw. brutto. W tej chwili ta sama działka sprzedała się za 165 zł za mkw.

Wskazała też, że w przypadku mieszkań ceny wzrosły co najmniej o kilkaset złotych za metr kwadratowy. Koszty zależą od położenia nieruchomości, jej oddalenia od centrum miasta i dodatkowych udogodnień, jak balkon czy ogródek.

- Jestem zaskoczona, bo bardzo wzrosły też ceny mieszkań w blokach z wielkiej płyty, które jeszcze niedawno nie były przedmiotem zainteresowania. Są one jednak zwykle dobrze usytuowane – znajdują się blisko centrum i ten czynnik decyduje mimo różnych innych zastrzeżeń - powiedziała ekspertka.

Na wzrost cen, jak zaznaczyła, ma też wpływ niskie oprocentowanie lokat bankowych, inflacja, a tym samym chęć ulokowania kapitału w nieruchomościach: - Popyt jest w tej chwili bardzo duży, zdecydowanie większy niż podaż. Mieszkań jest dużo mniej niż pomysłów inwestycyjnych.

Dodała też, że wyższe ceny nieruchomości są związane z najniższymi od lat stopami procentowymi, a więc dużo tańszymi kredytami.

Zapytana o specyfikę nieruchomości w Zachodniopomorskiem, Michalska wskazała tereny w kurortach nad Bałtykiem. Zaznaczyła, że do niedawna grunty nadmorskiekończyły się 2 km od linii brzegowej. - Teraz sprzedają się już nieruchomości oddalone od niej o 10-12 km. Mówi się o nich obecnie, że są +blisko morza+ i nadal jest na nie popyt - powiedziała.

Zauważyła też, że dużo częściej kupowane są mniejsze działki - 300-400 mkw., na co miała wpływ zmiana przepisów i możliwość budowy mniejszych domów bez pozwolenia na budowę (o powierzchni nieprzekraczającej 35 mkw.).

Jak oceniła ekspertka, ceny będą najprawdopodobniej jeszcze rosły, choć niektórzy analitycy porównują obecną sytuację do bańki spekulacyjnej z lat 2006-2008 i wskazują, że bardzo szybki wzrost cen może zostać wkrótce zahamowany lub nastąpi nawet niewielki ich spadek.

PAP/rz