Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się mszą świętą w koszalińskiej katedrze. Po zakończeniu nabożeństwa, kondukt pogrzebowy - ulicami 1 Maja, Zwycięstwa, 4 Marca i Gnieźnieńską - uda się na Cmentarz Komunalny w Koszalinie.
Mirosława Mikietyńskiego żegnała m.in. rodzina: - Jesteśmy pełni żalu i smutku. Wierzymy, że po tylu latach ciężkiej choroby, jest już szczęśliwy. Był wspaniałym człowiekiem, przyjacielem, dobrym duchem. Był mądry, zawsze służył pomocą, zrobił dla Koszalina bardzo dużo.
W uroczystościach pogrzebowych brali udział także politycy i samorządowcy z regionu.
Prezydent Koszalina Tomasz Sobieraj podkreślił, że Mirosław Mikietyński był dla niego wzorem do naśladowania: - Był dla mnie mentorem. Kiedy zaczynał pierwszą kadencję, ja rozpoczynałem pierwszą pracę. Miałem to niesamowite szczęście i zaszczyt obserwować prezydenta Mikietyńskiego z bliska i na co dzień. To było bardzo pouczające. Ci, którzy go znali, którzy z nim pracowali, na pewno mocno przeżywają to odejście. Potrafił budować mosty porozumienia między ludźmi, był wyjątkowym człowiekiem.
Mirosława Mikietyńskiego wspominał także były wiceprezydent miasta, a obecnie radny miasta Przemysław Krzyżanowski: - Mirosława Mikietyńskiego poznałem w 2002 roku, kiedy został prezydentem naszego miasta. Byłem wtedy dyrektorem Wydziału Edukacji. To były wspaniałe lata, podczas których mogliśmy od niego, osoby niezwykle inteligentnej, czerpać bardzo dużo. W 2008 roku powołał mnie na swojego zastępcę. Był do końca życia wizjonerem.
Przewodniczący koszalińskiej rady miasta Artur Wezgraj przekazał, że Koszalin wiele zawdzięcza zmarłemu prezydentowi: - Potrafił zmienić sposób myślenia o samorządzie, o tym, jak zarządzać miastem. Mówił, że ceni ludzi, którzy są przyzwoici, rzetelni i pracowici. Taki też był.
Piotr Jedliński, który w 2010 roku został pierwszym zastępcą prezydenta Mirosława Mikietyńskiego - kiedy ten publicznie poinformował o swojej chorobie - podkreślił, że Mirosław Mikietyński był człowiekiem dialogu: - Bardzo ceniłem prezydenta za to, że potrafił słuchać ludzi. Potrafił zmieniać decyzje, jeśli czyjeś argumenty były merytoryczne i go przekonały. Zawsze mówił o tym, że jeśli wprowadza się zmiany, to muszą być one przemyślane. Te decyzje były skierowane na dobro ogółu, a nie dobro pojedynczych osób.
Koszalinianie przyznali, że Mirosław Mikietyński swoimi działaniami zapisał się w ich pamięci jako osoba niezwykle serdeczna i pomocna. - Ludzie go uwielbiali - podkreślali.
Mirosław Mikietyński zmarł w środę, 20 listopada, po długiej i ciężkiej chorobie. Był prezydentem Koszalina w latach 2002-2010, honorowym obywatelem miasta, lekarzem chirurgiem a także dyrektorem Szpitala Wojewódzkiego w Koszalinie. Odszedł w wieku 67 lat. Spoczął w alei zasłużonych na koszalińskim cmentarzu.
Radosław Zmudzińki/aj