fot. WAEL HAMZEH /PAP/EPA

Światowi przywódcy są zadowoleni z zawarcia porozumienia o zawieszeniu broni między terrorystyczną organizacją Hezbollah a Izraelem. Umowa, która weszła w życie w nocy z wtorku na środę, została zawarta przy pośrednictwie Stanów Zjednoczonych i Francji.

Informując o porozumieniu, prezydenci USA Joe Biden oraz Francji Emmanuel Macron stwierdzili, że umowa „zakończy walki w Libanie i zapewni Izraelowi bezpieczeństwo przed zagrożeniem ze strony Hezbollahu oraz innych organizacji terrorystycznych działających z Libanu”. Liderzy wyrazili nadzieję, że porozumienie stworzy również możliwość zakończenia wojny w Strefie Gazy.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu podziękował prezydentowi USA „za zrozumienie, że Izrael zachowa swobodę działania w egzekwowaniu umowy”.

Premier Libanu Nadżib Mikati uznał zawarcie porozumienia o zawieszeniu broni za „fundamentalny krok” w stronę przywrócenia stabilności w regionie. Wzywał jednocześnie Izrael do honorowania porozumienia. Mikati zaznaczył, że „zakończona została najokrutniejsza faza historii kraju” i podkreślił, iż to armia libańska będzie odpowiedzialna za bezpieczeństwo w strefie nadgranicznej. Z kolei przewodniczący parlamentu i sojusznik Hezbollahu, Nabib Berri, wezwał do szybkiego powrotu osób, które opuściły kraj lub ewakuowały się na północ w obliczu walk.

Chiny stwierdziły, że popierają łagodzenie napięć.

Niemiecka minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock przyjęła porozumienie z zadowoleniem, podkreślając, że „ludzie po obu stronach granicy pragną żyć w prawdziwym i trwałym bezpieczeństwie”.

Brytyjski premier Keir Starmer pochwalił „dawno oczekiwane” zawieszenie broni i zapowiedział „udział Londynu w działaniach na rzecz przerwania trwającego cyklu przemocy i dążeniu do długoterminowego, trwałego pokoju na Bliskim Wschodzie”.

Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oceniła informację o zawarciu porozumienia o zawieszeniu broni jako i oczekiwaną „przede wszystkim przez dotkniętych walkami Libańczyków i Izraelczyków”. Podkreśliła, że Liban zyska na „wewnętrznym bezpieczeństwie i stabilności dzięki zmniejszonym wpływom Hezbollahu”.

Jordania oświadczyła, że porozumienie powinno wzmocnić międzynarodowe wysiłki zmierzające do zakończenia wojny w Strefie Gazy. Zdaniem Królestwa, zawarcie umowy stanowi pierwszy krok ku osłabieniu niebezpiecznej eskalacji napięć w regionie.

Irak wezwał do „zwielokrotnienia międzynarodowych wysiłków w celu uniknięcia jakiejkolwiek nowej eskalacji” wzdłuż granicy izraelsko-libańskiej, a także do „pilnych kroków” mających na celu zakończenie wojny w Strefie Gazy.

Turcja wyraziła zadowolenie z porozumienia, jednocześnie domagając się międzynarodowego nacisku, który zmusiłby Izrael do wdrożenia zawieszenia broni oraz „zapewnienia reparacji za szkody poczynione w Libanie”.

Iran, finansujący zarówno Hezbollah, jak i palestyńskie ugrupowanie terrorystyczne Hamas, z zadowoleniem przyjął zakończenie „agresji Izraela na Liban”. Ministerstwo Spraw Zagranicznych w Teheranie podkreśliło „zdecydowane wsparcie Iranu dla libańskiego rządu, narodu i oporu”.

Przedstawiciel Hamasu, Sami Abu Zuri, powiedział, że ugrupowanie „docenia” prawo Libanu do zawarcia porozumienia, które ochroni jego obywateli, oraz wyraził nadzieję na zawarcie umowy kończącej wojnę w Strefie Gazy. Oświadczył również, że Hamas „wykazywał wysoką elastyczność” w negocjacjach, podczas gdy premier Izraela unikał zawarcia pokoju.

Autonomia Palestyńska wyraziła w komunikacie nadzieję, że rozejm w Libanie „pomoże w powstrzymaniu przemocy” w regionie. Hussain Szejk, zaufany doradca prezydenta Mahmuda Abbasa, wyrażając zadowolenie, wezwał do zakończenia „przestępczej wojny” i zatrzymania „eskalacji wymierzonej w ludność palestyńską”.

Jemeńscy Huti, sojusznicy Iranu, którzy od ubiegłego roku ostrzeliwują w ramach solidarności z Hamasem cywilne statki uznali porozumienie za „zwycięstwo Hezbolahu” nad Izraelem.

PAP/aś