Siły rosyjskie obecnie zajmują nowe tereny na Ukrainie najszybciej od początku pełnowymiarowej napaści. W ciągu ostatniego miesiąca zajęły obszar odpowiadający połowie powierzchni Londynu - poinformowała we wtorek agencja Reutera, powołując się na analityków i blogerów.
- Rosja osiągnęła nowy tygodniowy i miesięczny rekord pod względem powierzchni terytorium zajętego na Ukrainie - podał w raporcie niezależny rosyjski portal Agientstwo, powołując się na powiązaną z armią ukraińską grupę DeepState, która analizuje nagrania z frontu i sporządza mapę jego linii.
Siły rosyjskie zajęły w ostatnim tygodniu prawie 235 km kw., co jest w tym roku tygodniowym rekordem, w całym listopadzie natomiast 600 km kw.
Z map wynika, że siły rosyjskie zaczęły przesuwać się szybciej we wschodniej Ukrainie w lipcu, gdy żołnierze ukraińscy wdarli się na przygraniczne tereny w obwodzie kurskim Rosji. Potem siły rosyjskie jeszcze zwiększyły tempo.
Rosja kontroluje obecnie 18 proc. terytorium Ukrainy, w tym cały Krym, 80 proc. Donbasu na wschodzie, ponad 70 proc. obwodów zaporoskiego i chersońskiego na południu, a także niecałe 3 proc. obwodu charkowskiego na północnym wschodzie.
Siły rosyjskie szturmują obecnie przede wszystkim w obwodzie donieckim, w kierunku miast Pokrowsk i Kurachowe. Gdyby udało im się przebić przez obronę wokół Kurachowego, mogłyby przeć dalej ku Zaporożu, zabezpieczając sobie jednocześnie tyły, co pozwoliłoby im zaatakować Pokrowsk - pisze Reuters, powołując się na rosyjskich blogerow wojskowych.
Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) i prorosyjscy blogerzy wojskowi twierdzą, że siły rosyjskie już weszły do Kurachowego. Według poniedziałkowego postu DeepState na Telegramie dopiero się do niego zbliżyły.
- Przesuwanie się sił rosyjskich w południowo-wschodniej Ukrainie jest w dużej mierze skutkiem odkrycia i wykorzystywania słabych punktów ukraińskiej linii frontu - ocenia ISW.
PAP/aś