W dokumencie po stronie wydatków zapisano 647 milionów złotych, a po stronie dochodów 517 milionów. Uchwałę budżetową przyjęto szesnastoma głosami „za”. Nikt nie był przeciwny, ale od głosu wstrzymało się pięciu radnych opozycyjnych.
W przyszłym roku miasto zamierza przeznaczyć rekordowe 233 miliony złotych na inwestycje, w tym budowę parkingów, schroniska dla zwierząt, a także zagospodarowanie brzegów rzeki Parsęty. - Budżet jest ambitny i wymagający dużego zaangażowania. To efekt współpracy i wysłuchania głosu mieszkańców - mówiła prezydent Kołobrzegu Anna Mieczkowska.
W budżecie zabezpieczono także 45 milionów złotych na inwestycje drogowe. Ponadto znaczne środki zostaną przeznaczone na programy i zadania społeczne. Zdaniem radnej Małgorzaty Grotto z klubu „Tak dla Kołobrzegu”, to jego dodatkowy atut. - Zostały zwiększone środki na młodzież, na rozwój ich pasji. Nie zapominamy także o zabytkach i o oświacie. To bardzo dobry i realny budżet - mówiła radna.
Innego zdania są radni z klubu Prawa i Sprawiedliwości, którzy wstrzymali się od głosu. Jak tłumaczył radny Bartosz Bieńkowski, według nich budżet jest „rozdmuchany do granic możliwości” i niemożliwy do zrealizowania. - Gro tych inwestycji było zaplanowanych w poprzednim roku, ale ich nie zrealizowano, więc zostały przesunięte na kolejny rok. To techniczna zagrywka pani skarbnik i pani prezydent.
Budżet zakłada też rekordowy deficyt wynoszący ponad 130 milionów złotych, który ma zostać pokryty z nadwyżek z poprzednich lat oraz preferencyjnych pożyczek. - Mnie on nie martwi. To naturalne, że jeżeli chcemy się rozwijać, to musimy jakiś deficyt przewidzieć - zaznacza radna z klubu „Tak dla Kołobrzegu” Zuzanna Hazubska.
mw/zn