
W kwietniu bieżącego roku minie 80 lat od założenia pod Tychowem niemieckiego obozu dla jeńców Stalag Luft IV Gross Tychow. Dziś w Koszalinie historię obozu przypomniano w ramach kolejnego „Przystanku Historia”.
- Umiejscowienie tego obozu nadal po części pozostaje tajemnicą - mówił Paweł Urbaniak, specjalista ds. wojskowości w Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu i członek zarządu Bałtyckiego Stowarzyszenia Miłośników Historii „PERUN”. - Wybór lokalizacji prawdopodobnie oparł się na tym, że była tam gotowa infrastruktura lotniska i baraki. Można więc było dosyć szybko stworzyć infrastrukturę pod obóz.
Pod koniec stycznia, wobec zbliżającej się ofensywy na froncie wschodnim, Niemcy zdecydowali się na likwidację obozu. Wówczas wywieziono z niego chorych jeńców. Od 6 do 8 lutego 1945 roku z obozu zostały ewakuowane, marszem w głąb Niemiec, pozostałe znajdujące się tam osoby. Ze względu na bardzo długi dystans i ciężkie warunki, których nie przetrwało wielu jeńców, ewakuację nazwano później „marszem śmierci”.
- To był najtragiczniejszy moment. Kiedy pod koniec stycznia ogłoszono, że obóz będzie ewakuowany, ze względu na zbliżającą się Armię Czerwoną, zaczęto szykować dodatkowy prowiant i doszywać kieszenie w płaszczach. Oni (jeńcy - przyp.red.) byli przygotowani, że ta ewakuacja będzie trwała dwa, może trzy dni - wyjaśnił Paweł Urbaniak.
Obecnie w miejscu byłego obozu stoi pomnik upamiętniający jeńców, a za pomnikiem w lesie widoczne są fundamenty budynków obozowych.
kk/zn
Posłuchaj
Paweł Urbaniak o ewakuacji jeńców- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00