źródło: IPN
Dziś Narodowy Dzień Żołnierzy Wyklętych - żołnierzy AK, BCH i Narodowych Sił Zbrojnych, którzy po rozwiązaniu Armii Krajowej nie złożyli broni i kontynuowali walkę o niepodległą Polskę. Według różnych szacunków, było ich od 120 do 140 tysięcy. Działali także w naszym regionie.
Żołnierze wyklęci wywodzili się w różnych środowisk. Po wojnie część z nich próbowała ułożyć sobie życie na zajętych przez sowietów terenach. Zagrożeni aresztowaniami i nękani przez UB przyłączyli się do leśnych oddziałów partyzanckich. Ich święto ustanowione zostało w rocznicę egzekucji dokonanej 1 marca 1951 roku w więzieniu przy Rakowieckiej w Warszawie na przywódcach IV Zarządu Głównego Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
Działali praktycznie na terenie całej Polski, ale największe nasycenie tych oddziałów było w Polsce Wschodniej, na Lubelszczyźnie i centralnej Polsce. Bardzo szybko, bo już w grudniu 1945 roku oddziały żołnierzy wyklętych trafiły na przyłączone do Polski Pomorze Środkowe i Zachodnie.
Najbardziej znanym oddziałem podziemia niepodległościowego na tych terenach jest „szwadron Żelaznego” - Zdzisława Badochy z V Wileńskiej Brygady AK Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki. Zdzisław Badocha był organizatorem wielu spektakularnych akcji. Stosował tzw. mobilną taktykę walki, polegającą na błyskawicznym przemieszczaniu się z miejsca na miejsce, czym wprawiał w osłupienie funkcjonariuszy Urząd Bezpieczeństwa. Zginął 28 czerwca 1946 roku w przypadkowym starciu z grupą operacyjną MO ze Sztumu.
W okolicach Szczecina i Stargardu wówczas Szczecińskiego działał samodzielnie oddział Czesława Hołuba, byłego partyzanta V Wieleńskiej Brygady AK. Grupa używała dwóch kryptonimów - „Grupa Lotna” i „Batalion Pomorski - Grupa Młodzieżowa Szczecin”. Oddział podzielony był na dwie grupy. Jego struktury zostały rozbite już w grudniu 1945 roku, kiedy aresztowano 22 członków organizacji. Sam dowódca zatrzymany został w 1946 roku i skazany na 15 lat więzienia.
W Koszalinie i Bobolicach działała 17 osobowa grupa BOA, którego nazwa pochodzi od pseudonimu używanego przez dowódcę - Stefana Kowalskiego. Według materiałów UB, grupa miała kontakt z oddziałem „Łupaszki”. Ostrzeżona o planowanej obławie grupa uciekła z Bobolic, a sam dowódca w styczniu 1947 roku skorzystał z amnestii.
W Białogardzie funkcjonowała jedyna na Pomorzu Zachodnim młodzieżowa organizacją Wolni Strzelcy. Jej dowódcą był Czesław Nadolny. Oddział istniał do 1947 roku, a jego członkowie skazani zostali od 1 roku do 10 lat więzienia. Kary zawieszono.
W Szczecinku, według materiałów archiwalnych UB, miała funkcjonować 12-osobowa Placówka WIN. Jej organizatorem miał być Suchocki Leon - pseudonim „Lwiątko”. Grupa opierać się miała o osoby, które przybyły z okolic Grodna. Działa od maja 1946 roku Po kilku miesiącach część jej członków trafia w okolice Białegostoku, a kres jej działalności przypada na 1947 rok.
W Słupsku w 1946 roku przez krótki czas działa zespół „Placówki nr 7”, funkcjonujący w ramach organizacji stworzonej przez Stanisława Kulika vel Jana Wirskiego - dezertera LWP, twórcy samodzielnej organizacji Kadry Dywersyjne 121.
Do grona żołnierzy wyklętych z naszego regionu zalicza się także zastrzelonego przez UB w Słupsku kpt. Stanisława Dębickiego, pseudonim „Kmicic”. Aresztowany przez NKWD i skazany na karę śmierci zbiegł z więzienia w Lublinie w 1945 roku i przez Śląsk trafił do Słupska. W archiwalnych materiałach UB traktowany jest jako organizator „oddziału Kmicic”, ale w biogramach przygotowanych przez Instytut Pamięci Narodowej nie ma wzmianek na ten temat.
Za ostatniego niezłomnego na Pomorzu Instytut Pamięci Narodowej uznaje Józefa Bosia (ps. „Lot”, „Franek”) - żołnierza z Podlasia z oddziału Młota, który zbiegł po aresztowaniu w 1948 roku i ukrywał się na Pomorzu. Józef Boś został prawdopodobnie zabity przez funkcjonariuszy UB 11 września 1952 roku. Jego miejsce pochówku jest nieznane.
pg/ar