fot. pixabay.com
Zaproszenie Przemysława Grabińskiego przyjęli przewodniczący wałeckiej rady miasta Maciej Goszczyński z Prawa i Sprawiedliwości i radny Andrzej Ksepko z Obywatelskiego Ruchu Samorządowego Przyszłość, a także lekarz weterynarii Roman Lizoń.

Radni dyskutowali m.in. o wtorkowej sesji. Po raz kolejny nie zgodzili się na sprzedaż przez ratusz miejskich gruntów, czterech działek przeznaczonych do zabudowy mieszkaniowej i jednej pod zabudowę wielkopowierzchniową.

Maciej Goszczyński zagłosował przeciwko sprzedaży działek: - Przed sesją byłem przekonany, że mój głos będzie za wyrażeniem zgody na sprzedaż przynajmniej jakiejś części gruntów. Jednakże zmieniłem zdanie w trakcie obrad, po tym, co zostało przedstawione przez pana wiceprzewodniczącego Piotrowskiego. Pojawiły się u mnie wątpliwości. Otrzymaliśmy wycenę sporządzoną na zlecenie miasta. Tymczasem radny miał inną opinię od rzeczoznawców. Stwierdzili, że wycena została sporządzona w sposób budzący wątpliwości. Dowiedzieliśmy się, że kwota z tytułu sprzedaży działek powinna być wyższa.

Andrzej Ksepko nie miał wątpliwości w tej sprawie i zagłosował za przyjęciem projektów uchwał: - Wycena działek jest tylko sprawą pomocniczą. Ich właściciel, czyli miasto, mogłoby najpierw dać cenę zaporową w pierwszym przetargu. W tym momencie rynek zweryfikuje, czy znajdziemy w ogóle chętnych na zakup tych działek. Z drugiej strony miasto chronicznie potrzebuje pieniędzy.

„Studio Bałtyk Wałcz”
  • 00:00:00 | 00:00:00
::

Coraz częściej w naszym regionie obserwujemy przypadki odnalezienia martwych zwierząt. Ostatniej niedzieli w nadleśnictwie Świerczyna odnaleziono zastrzelonego żubra, wcześniej dwa żubry odnaleziono na poligonie drawskim i jednego na terenie nadleśnictwa Różańsko.

- Nie mamy wątpliwości, że te zwierzęta zostały postrzelone z broni myśliwskiej. Znaleźliśmy je martwe. Ich ciała były w trakcie znacznego rozkładu. Nierzadko brakowało im głowy czy kończyn - mamy wtedy kłopot z ustaleniem, co faktycznie było przyczyną ich śmierci. Pomyłki zdarzały się zawsze, raz na rok czy dwa lata ktoś na polowaniu źle rozpoznał zwierzę, ale w ostatnim czasie mamy do czynienia z kumulacją statystyk. Myśliwi mają obowiązek rozpoznać prawidłowo cel, do którego strzelają - powiedział lekarz weterynarii Roman Lizoń.

„Studio Bałtyk Wałcz”
  • 00:00:00 | 00:00:00
::