fot. wikimedia.org
Z zeznań Tomasza P., byłego szefa Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie, wynika, że Bogdan K. wiedział o możliwych podsłuchach, które stanowiły element antykorupcyjnej operacji służb w latach 2013 - 2014, a dotyczących tzw. afery melioracyjnej. Bogdan K. miał wskazywać na Gawłowskiego jako źródło przecieku.

Z zeznań Tomasza P. wynika, że Bogdan K. przechwalał się w trakcie prywatnych spotkań z P., iż to od „Stacha” posiada wiedzę o działaniach służb. Stanisław Gawłowski miał, jak wynika z zeznań Tomasza P., przekazywać te informacje swojemu przyjacielowi „Bodzio”, w trakcie spotkań z politykiem PO w Warszawie i nie tylko. Bogdan K. twierdzi, że nie przekazywał Tomaszowi P. takich informacji.

Tomasz P. sporo mówił tez o firmie Bogdana K., która miała wygrywać przetargi na wyraźne polecenie Gawłowskiego. Spółkę nazywano szyderczo „Firma trud i znój”, dlatego, że miała ona nie wykonywać swoich robót rzetelnie i zgodnie z umowami. Sekretarz generalny PO, według Tomasza P., miał wstawiać się za firmą Bogdana K., prosząc Tomasza P., by ten „nie robił jej krzywdy” i „patrzył na nią przychylnym okiem.” Dlaczego? Tomasz P. twierdzi, że „Stach dostał swoją działkę na wybory”. Tej hipotezie zaprzecza Gawłowski.

13 kwietnia Bogdan K. został zatrzymany przez ABW. Został mu przedstawiony zarzut m.in. wręczenia 100 tys. zł korzyści majątkowej posłowi Stanisławowi Gawłowskiemu w okresie, gdy ten pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska w rządzie PO-PSL. W zamian za korzyść majątkową biznesmen oczekiwał przychylności wiceministra przy realizacji wielomilionowych inwestycji dokonywanych za zamówienie Zachodniopomorskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Szczecinie.

Autor tekstu nie ujawnia swoich źródeł. Cały artykuł Wojciecha Biedronia dostępny jest TUTAJ >>

źródło: wPolityce.pl

Czytaj więcej