Dochody Koszalina mają wynieść ponad 1 miliard 154 miliony złotych, a wydatki 1 miliard 193 miliony złotych. Oznacza to, że deficyt budżetowy wyniesie ponad 39 milionów złotych. Pokryty zostanie m.in. z pożyczek. Szacuje się, że dług miasta na koniec przyszłego roku wzrośnie z 465 milionów do pół miliarda złotych.
Tomasz Sobieraj, prezydent Koszalina powiedział, że nie będzie wzrostu podatków: - Zrezygnowaliśmy w ogóle z tych regulacji. Maleje inflacja, więc obsługa długu jest dla nas tańsza. Zupełnie nowych inwestycji w zasadzie nie ma. Przed nami budowa stacji przesiadkowej w Jamnie, system informacji pasażerskiej razem z przystankami. Dokończymy inwestycje drogowe w ciągu ulicy Zwycięstwa, a także wiadukt, który połączy ulicę Szczecińską z ulicą Bohaterów Warszawy.
Radni mają też zdecydować o wzroście wynagrodzenia prezydenta Tomasza Sobieraja. Zgodnie z obowiązującymi przepisami nie może przekroczyć ono 21 043,57 złotych brutto.
- Wynagrodzenie zasadnicze wynikające z umowy o pracę to 11 310 złotych. Pan prezydent również otrzymuje dodatek funkcyjny 3650 zł i dodatek specjalny 4488 złotych, co daje razem 19 448 zł. Panu prezydentowi należy się także dodatek stażowy 2262 złote. Łącznie to 21 710 złotych z tym dodatkiem stażowym. Dodatek stażowy nie wlicza się jednak w to wyliczenie wartości maksymalnej - wyjaśnił Artur Wezgraj, przewodniczący rady miasta (Koalicja Obywatelska).
Początek czwartkowej sesji o 9.00.
Radosław Zmudziński / jr