Taka decyzja zapadła podczas nadzwyczajnej sesji szczecineckiej rady miasta. Spośród 19 obecnych radnych dziewięcioro zagłosowało za wprowadzeniem odpłatności, ośmioro było przeciw, a dwoje wstrzymało się od głosu.
Zmiany mają wejść w życie w lipcu przyszłego roku. Zgodnie z projektem za bilet normalny trzeba będzie zapłacić 6 zł, a za ulgowy - przysługujący posiadaczom karty mieszkańca - połowę tej kwoty. Uczniowie szczecineckich szkół do 21. roku życia zapłacą 2 zł. Z opłat zwolnione będą dzieci do siódmego roku życia oraz seniorzy po ukończeniu 65 lat, posiadający kartę „Mój Szczecinek”.
Burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas zaznaczył, że powrót odpłatności za przejazdy autobusami pozwoli na dalszy rozwój komunikacji miejskiej. - Ta komunikacja doszła do ściany, musimy znaleźć dodatkowe źródła finansowania. Być może za kilka miesięcy podejmiemy kolejną decyzję - o płatnych strefach parkowania, przynajmniej w centrum miasta. Te dwie rzeczy spowodują, że komunikacja będzie się rozwijać, a nie cofać. A to jeszcze niedawno nam groziło.
Mieszkańcy Szczecinka podkreślają, że decyzja - choć niekorzystna dla części osób - może pozytywnie wpłynąć na kondycję finansową miasta. – W życiu nie ma nic za darmo i trzeba to sobie uświadomić. Szkoda mi jednak ludzi najbiedniejszych, których nie stać na kupowanie biletów, zwłaszcza że są drogie – przyznała jedna z mieszkanek.
Głosująca za wprowadzeniem odpłatności radna Joanna Pawłowicz tłumaczyła, że decyzja ta pozwoli poprawić dostępność komunikacji miejskiej, o co szczecinecczanie zabiegali podczas konsultacji. - Szczególnie w weekendy te kursy są ograniczone. Mieszkańcy powiedzieli wprost, że wolą zapłacić 3 zł za przejazd, jeśli będą mogli dojechać autobusem wtedy, kiedy tego potrzebują - zaznaczyła.
Argumenty władz miasta nie przekonały radnej Małgorzaty Kubiak-Horniatko, która opowiedziała się za utrzymaniem nieodpłatnej komunikacji miejskiej.
- Uważam, że to ważna rzecz, jaką możemy zapewnić mieszkańcom jako samorząd. To wyjście naprzeciw ich potrzebom, ale także ukłon w stronę ekologii. Czy środki, które pozyskamy ze sprzedaży biletów, pozwolą na wydłużenie linii autobusowych lub uratowanie budżetu miasta? Mam duże wątpliwości - wyjaśniła.
Patryk Żak/zn