fot. PAP/Andrzej Jackowski

Pomorska policja podała, że zatrzymała 33-latka podejrzewanego o spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego w Łebieńskiej Hucie (pow. wejherowski), w którym zginął 10-latek, a troje chłopców trafiło do szpitala. Samochód wjechał w grupę dzieci po czym odjechał z miejsca zdarzenia.

Policjanci poinformowali na platformie X, że 33-letni obywatel Polski został zatrzymany we wtorek wieczorem, po kilku godzinach od wypadku, na terenie powiatu kościerskiego (woj. pomorskie) po szeroko zakrojonych działaniach poszukiwawczych.

Do wypadku doszło we wtorek po godz. 19.30 na ul. Kartuskiej (DW 224) w Łebieńskiej Hucie w powiecie wejherowskim.

Oficer prasowy wejherowskiej straży pożarnej kpt. Andrzej Zalewski przekazał PAP, że trzech chłopców jechało na rowerach, a jeden szedł. W grupę wjechał samochód osobowy, po czym odjechał z miejsca zdarzenia.

Policja podała, że byli to chłopcy w wieku 10, 12, 13 i 16 lat. Na miejscu zginął najmłodszy z nich.

Jeden z chłopców, z amputowaną kończyną, został przetransportowany do szpitala śmigłowcem LPR. Dwóch kolejnych, z obrażeniami ręki, nogi i głowy, przewieziono karetkami.

Na miejscu przez kilka godzin pracowali strażacy, policjanci i prokurator.

Za spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia. Za ucieczkę z miejsca zdarzenia grozi surowsza kara do 12 lat pozbawienia wolności.

PAP/zas