Piłkarze Legii Warszawa po raz 21. w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na stołecznym PGE Narodowym pokonali Pogoń Szczecin 4:3 (1:1). "Portowcy" zostali pokonani w drugim finale z rzędu, a swoim piątym w historii.
Pierwszego gola dla "Wojskowych" strzelił w 14. minucie Brazylijczyk Luquinhas. W 24. minucie Marc Gual (Legia) nie wykorzystał rzutu karnego. Jego strzał obronił rumuński bramkarz Valentin Cojocaru. Wyrównującą bramkę zdobył w 41. minucie Bośniak Danijel Lončar.
Tuż po rozpoczęciu drugiej połowy spotkania do bramki Pogoni trafił Japończyk Ryoya Morishita. W 64. minucie prowadzenie Legii podwyższył Białorusin Ilja Szkurin. Gola kontaktowego dla "Portowców" strzelił w 67. minucie Grek Efthymios Koulouris. Czwartą bramkę dla "Wojskowych" w 85. minucie zdobył Portugalczyk Rúben Vinagre. W doliczonym czasie gry drugiej połowy do siatki stołecznego zespołu trafił Kacper Smoliński.
Na trybunach PGE Narodowego zasiadł komplet kibiców, biletów nie było już od trzech tygodni. Oba kluby dostały dla swoich kibiców po kilkanaście tysięcy wejściówek, które rozeszły się bardzo szybko. Podobnie jak bilety w tzw. puli otwartej. PZPN już dawno informował, że zostały wyprzedane. Podobnie jak w poprzednich latach zorganizowane grupy sympatyków usiadły głównie za bramkami; fani Pogoni ubrani na bordowo-granatowo, a kibice Legii - na biało.
Fani warszawskiej drużyny w samo południe zebrali się przed stadionem przy ul. Łazienkowskiej i wielką grupą ruszyli na PGE Narodowy. To była powtórka przemarszu sprzed dwóch lat, kiedy rywalem stołecznej jedenastki w finale był Raków Częstochowa.
Finał Fortuna Pucharu Polski zawsze ma uroczystą oprawę. Przed jego rozpoczęciem tradycyjnie odegrano i odśpiewano hymn państwowy, a na murawie ułożono duże płachty z wizerunkiem herbów Pogoni i Legii, a także biało-czerwoną flagę, którą trzymali żołnierze. Składy drużyn odczytali głośno spikerzy obu klubów, natomiast piłkarze wyszli na murawę przy specjalnych efektach wizualnych.
PAP/IAR/zn