Ciepła zupa, koce, zimowe ubrania i bielizna oraz bardzo potrzebna pomoc medyczna - to wszystko oferuje mobilny punkt, który w poniedziałkowy poranek zainaugurował swoją działalność.
Streetworkerzy starają się dotrzeć do jak największej liczby osób bezdomnych. - Wyjechaliśmy, gdy jeszcze było ciemno - mówi pracownik socjalny z Centrum Usług Społecznych w Koszalinie Jacek Wróbel.
Dzięki tak wczesnej porze, wielu bezdomnych udało się zastać w miejscach, w których zwykle spędzają noc. - Chętnie napili się gorącej herbaty, zjedli ciepłą zupę. Namawiamy ich, by korzystali z noclegowni, z ogrzewali - relacjonuje Jacek Wróbel.
Bardzo ważna jest obecność w busie medyków. Jak podkreślił Patryk Udycz, ratownik medyczny biorący udział w akcji, dla osób pozbawionych dachu nad głową nawet drobne skaleczenie może być niebezpieczne. - Mamy tu trudno gojące się rany, odmrożenia, stopy cukrzycowe, wymagające interwencji chirurgicznej i zmiany opatrunków, a na to osoby bezdomne nie mogą liczyć - podkreśla Patryk Udycz.
Streetworkerzy oferują też wsparcie przy ubieganiu się o pomoc finansową czy przy składaniu wniosków o świadczenia z ZUS.
Mobilny punkt medyczny zorganizowany został wspólnie przez Centrum Usług Społecznych w Koszalinie oraz koszalińskie koło Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta.
Bus będzie wyjeżdżał na ulice Koszalina w miarę potrzeb, z naciskiem na okres zimowy.
kch/zas