fot. Katarzyna Chybowska/Polskie Radio Koszalin

Idzie często na boso i w słomkowym kapeluszu, dziennie pokonuje około 30 kilometrów, a w czwartek zawitał do Mielna. Bartłomiej Kowalewicz spełnia swoje marzenie o pieszej wyprawie brzegiem Bałtyku i jednocześnie promuje charytatywną zbiórkę.

Pochodzący ze Złocieńca a obecnie mieszkaniec Wrześni w Wielkopolsce Bartłomiej Kowalewicz swoją wyprawą chce pomóc 13-letniej Anieli. Dziewczynka cierpi na zespół Retta - chorobę, która prowadzi do głębokiej niepełnosprawności ruchowej oraz znacząco ogranicza możliwość komunikacji z otoczeniem. W internecie trwa zbiórka pieniędzy na opłacenie m.in. rehabilitacji.

- Zbiórka trwa do października. Początkowo wspierało ją dużo osób, później te wpłaty przystopowały. Co tylko pokazuje, że duch w narodzie jest, trzeba go tylko czymś pobudzić – wyjaśnia Kowalewicz.

Mężczyzna przyznaje, że wyruszył w ponad 400-kilometrową podróż również dla samego siebie. - Ta wyprawa jest po to, żeby się sprawdzić. Idę z całym wyposażeniem: mam namiot, śpiwór, matę do spania i kuchnię polową. Czasami muszę sobie poradzić z naprawdę trudnymi sytuacjami m.in. pogodą.

Dzięki wyprawie brzegiem Bałtyku od Świnoujścia do Helu Bartłomiej Kowalewicz liczy też, że zwróci uwagę na problem chorujących na zespół Retta. Ma nadzieję, że w przyszłości leki na tę chorobę będą refundowane.

kch/zn

Posłuchaj

materiał Katarzyny Chybowskiej