W środę jako pierwsza w dzwon zabiła Zuzanna Szelestowska, która niedawno pokonała raka: - Zachorowałam na nowotwór w zeszłym roku. Miałam 16 chemioterapii i przeszłam operację. Najważniejsze, że teraz wynik histopatologiczny jest „czysty”.
Fundatorem dzwonu życia w słupskim szpitalu jest fundacja „Pokonaj raka”. - Pacjent po wyleczeniu uderza trzy razy w dzwon i oznajmia światu, że rusza spełniać swoje marzenia - zaznaczyła prezes fundacji Katarzyna Gulczyńska.
Koordynator oddziału onkologii w słupskim szpitalu dr Wojciech Rogowski podkreślił, że ważniejsza od nowych leków i nowoczesnych metod diagnostyki jest profilaktyka: - Dużo się o niej mówi, ale aktywną mammografię wykonuje 30 procent zaproszonych osób, a kolonoskopię 12 proc. To zdecydowanie za mało.
Symboliczna ceremonia bicia w dzwon po zakończonym leczeniu onkologicznym jest praktykowana na całym świecie od wielu lat. Pomysł zapoczątkowano w Stanach Zjednoczonych w 1996 roku.
Według danych Krajowego Rejestru Nowotworów, w Polsce odnotowuje się rocznie ponad 160 tysięcy nowych zachorowań na nowotwory złośliwe oraz 100 tysięcy zgonów.
pd/mt