fot. Sławomir Kamola
W tym roku Jadwiga i Jan Gosiewscy, rodzice zmarłego w katastrofie pod Smoleńskiem Przemysława Gosiewskiego, ze względu na stan zdrowia, nie mogli wziąć udziału w rocznicowych uroczystościach 10 kwietnia. - Ale jesteśmy tam duszą - powiedziała Jadwiga Gosiewska.

Przemysław Gosiewski - poseł Prawa i Sprawiedliwości, wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, jedna z 96 ofiar tragedii pod Smoleńskiem - swoją polityczną aktywność w ostatnich latach życia skupiał przede wszystkim na kielecczyźnie. Ale z Darłowem, w którym się wychował i Dąbkami, gdzie przez wiele lat, jako znany lekarz pediatra pracowała jego mama, nigdy nie zerwał kontaktu i zawsze był to region bliski jego sercu.

- Razem z mężem mieszkamy teraz w Kołakach Kościelnych niedaleko Zambrowa - powiedziała Jadwiga Gosiewska. - Jesteśmy chorzy i niestety nie możemy brać udziału w uroczystościach rocznicowych. Ale jesteśmy tam duszą - podkreśliła.

Proszona o kilka wspomnień o synu bez zastanowienia powiedziała: - To był nasz jedyny syn i nasze jedyne szczęście. A synem był wspaniałym, zawsze mogliśmy na nim polegać. Nawet nie przypominam sobie, byśmy mieli z nim jakieś problemy wychowawcze. Był naszym oczkiem w głowie, baliśmy się, że coś mu się stanie. Może miał nas z tego powodu czasem dość - zastanawiała się Jadwiga Gosiewska. Oceniając syna jako polityka stwierdziła: - Z niczego umiał zrobić coś. I zawsze dotrzymywał słowa.

Państwo Gosiewscy nie wierzą w oficjalną wersję opisującą przyczyny tragedii. - To nie była katastrofa. To była świetnie przygotowana pułapka zastawiona na najpiękniejszych obywateli naszego państwa - stwierdziła matka wicepremiera. - A myśmy zostali pozbawieni prawdy na jej temat. Ale wyjaśnienie jest blisko - dodała.

Rodzice Przemysława Gosiewskiego zapowiadają przyjazd w maju na osłonięcie pomnika syna w Dąbkach.

jb/zas

Posłuchaj

Jadwiga Gosiewska
  • 00:00:00 | 00:00:00
::