
fot. Paweł Drożdż
Wartość lokali oszacowano na 12 milionów złotych. Dłużnikiem jest Wiesław Ś., który ma przedstawionych kilkadziesiąt zarzutów o charakterze gospodarczym i finansowo-skarbowym.
Licytacja komornicza dotyczyła lokali należących do Building Professional Company sp. z o.o. w Słupsku. Związany ze spółką jest Wiesław Ś. Deweloper oraz siedem powiązanych z nim osób ma przedstawionych 136 zarzutów wyłudzenia około 13 milionów złotych oraz próby wyłudzenia 13 milionów złotych.
- Według ustaleń śledztwa, przestępstwa polegały na wystawianiu faktur dokumentujących pozorną sprzedaż gruntów i lokali, dzięki czemu wyłudzili i usiłowali wyłudzić nienależny podatek VAT. Podejrzani wyłudzali kredyty, prowadzili spółki w sposób niegospodarny, bezprawnie unikali wykonywania orzeczeń sądu i zaspakajania swoich wierzycieli. Nie zgłaszali wniosków o upadłość prowadzonych spółek oraz nie składali sprawozdań finansowych - mówił Paweł Wnuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Słupsku.
Wiesław Ś. powiedział Polskiemu Radio Koszalin, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Jestem niszczony od wielu lat przez urzędy skarbowe, którego efektem są sytuacje jak dzisiejsza. To jest okradanie dłużników i wierzyciela. Wyceny są niepełne, nie wszystkich składników majątku. Komornik wprowadził nieaktualną wycenę i oszacowanie z 2016 roku. Mieszkanie 65 metrów za 150 tysięcy, a dzisiaj to 400 tysięcy złotych - mówił w sądzie Wiesław Ś.
Licytowane w środę lokale znajdują się w budynku przy ulicy Konarskiego. Wiesław Ś. miał tam sprzedać mieszkanie m.in. Państwu Szklarz. Małżeństwo twierdzi, że zapłaciło za lokal, ale aktu notarialnego nie udało im się podpisać z deweloperem. Lokal został ponownie sprzedany spółce córki Wiesława Ś. Firma ogłosiła upadłość, a komornik zlicytował mieszkanie. Państwo Szklarz zostali bez mieszkania i pieniędzy.
- Państwo Szklarz mieszkali ileś lat i zrezygnowali sami. Chcieli zwrotu pieniędzy. Nigdy z tego mieszkania się nie wyprowadzili. Dlatego trudno, by dostali zwrot pieniędzy, bo trzeba to mieszkanie sprzedać komuś dalej. To co oni opowiadają w mediach, nie jest prawdą - podkreślał deweloper.
Małżeństwo z mieszkania nie chce się wyprowadzać. - Zostaliśmy oszukani. Czuje się tragicznie. Każdy kolejny dzień jest wyzwaniem, aby żyć - mówiła Radiu Koszalin Irena Szklarz. Kobieta dodała, że lokal, który kupili jako pierwsi, ma teraz innego właściciela. Mężczyzna pozwał małżeństwo Szklarzy do sądu. Chce wypłaty 30 tysięcy złotych za bezprawne zajmowanie mieszkania. - Wyliczył nam, że miesięcznie mamy płacić 6 tysięcy złotych. Ale nawet wspólnie emerytury z mężem nie mamy 3 tysięcy złotych - mówiła rozżalona kobieta.
- Jest duże nierozumienie, sprawy są w sądzie i zostaną wyjaśnione - dodał Wiesław Ś.
Podejrzani ws. nieuczciwej działalności słupskiej firmy deweloperskiej, poza Mariuszem D., nie przyznali się do winy. Wszyscy pozostają na wolności. Grozi im do 10 lat więzienia.
pd/aś