fot.prk24.pl

Gościem porannego „Studia Bałtyk” była prezes „Stowarzyszenia Port. Przestrzeń Otwarta”. W rozmowie z Andrzejem Watemborskim mówiła m.in. migrantach, którzy próbują odnaleźć się na polskim rynku pracy.

„Stowarzyszenie Port. Przestrzeń Otwarta” to punkt konsultacyjny dla cudzoziemców przebywających na terenie Słupska i regionu słupskiego. - Migracja ma bardzo wiele twarzy. Niektórzy radzą sobie świetnie, bardzo dobrze zarabiają, a inni mogą liczyć tylko na zawarcie umowy cywilno-prawnej z pracodawcą.

Prezes „Stowarzyszenia Port. Przestrzeń Otwarta” wspomniała o tym, co różnicuje cudzoziemców na lokalnym rynku: - Pierwszym czynnikiem jest bariera językowa. Osoby z Ukrainy łatwiej sobie radzą w komunikowaniu się z Polakami. Drugim problemem jest odległość od miejsca zamieszkania. Osoby z Ameryki Łacińskiej, by przyjechać do Europy, często zaciągają w kraju pochodzenia ogromne długi i presja ich spłacenia determinuje ich bytowanie w Polsce. Osoby z Ukrainy chronieni są specustawą i cieszą się prawie takimi samymi prawami, jak Polacy.

Agnieszka Wilczyńska mówiła też jak cudzoziemcy traktowani są przez pracodawców: - Największym problemem jest zatrudnianie tych ludzi na tzw. śmieciówkach, dochodzenie praw pracowniczych w tym przypadku jest wręcz niemożliwe. Zazwyczaj te osoby wchodzą na rynek pracy podczas wzmożonej potrzeby produkcyjnej i szybko są z niego usuwani, kiedy produkcja się zmniejsza. Odpowiedzialność za zatrudnionego ponosi agencja, która bardzo często zmienia nazwę, siedzibę i pracowników. Pociągnięcie takiej firmy do odpowiedzialności jest bardzo trudne.

Prezes stowarzyszenia podkreśliła również, że migrantom trudniej jest dotrzeć do osób, które mogą udzielić im pomocy prawnej: - Na terenie Polski jest bardzo mało organizacji pozarządowych, które takim rodzajem wsparcia się zajmują - dodała.

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy.

aw/aj

Posłuchaj

fot.
  • 00:00:00 | 00:00:00
::