
Do 2030 roku ma trwać proces zmierzający do objęcia większą ochroną 17 proc. obszarów leśnych - poinformował zastępca dyrektora generalnego Lasów Państwowych Jerzy Fijas. Dodał, że za kilka miesięcy ma być gotowa analiza w tej sprawie.
Lasy Państwowe w listopadzie ub.r. podczas drugiej edycji Ogólnopolskiej Narady o Lasach przedstawiły propozycję objęcia większą ochroną 17 proc. terenów leśnych znajdujących się w zarządzie gospodarstwa. Plan zakłada podział tych obszarów na dwie kategorie. W grupie I wskazano ponad 564 tys. ha (7,9 proc.) lasów, które byłyby objęte całkowitą ochroną; byłby one również wyłączone całkowicie z pozyskania drewna. W grupie II miałoby się znaleźć ponad 647 tys. ha (9,1 proc.); tereny te również byłyby objęte ochroną, ale miałaby być tam prowadzona zmodyfikowana gospodarka leśna.
Na powierzchnię szczególnie chronionych lasów składać się mają Nadleśnictwa Puszczańskie, lasy wyznaczone w moratorium leśnym resortu klimatu i środowiska, lasy wokół dużych aglomeracji, lasy na stromych stokach (powyżej 30 stopni nachylenia), lasy zaproponowane do ochrony rezerwatowej - w ramach projektu „100 rezerwatów na 100-lecie Lasów Państwowych” - oraz starolasy, czyli wybrane obszary z dobrze zachowanym ekosystemem leśnym i ze starymi drzewami, w przypadku sosny - starszymi niż 120 lat.
Jerzy Fijas, zastępca dyrektora generalnego LP ds. gospodarki leśnej, pytany o tę kwestię podczas piątkowej konferencji zauważył, że będzie to proces. Z jego wypowiedzi wynika, że dojście do objęcia większą ochroną blisko 1/5 lasów w Polsce potrwa do 2030 roku. Dodał, że bardziej szczegółowe informacje na ten temat będzie można przedstawić do końca czerwca.
Fijas poinformował, że w czwartek doszło do spotkania z przedstawicielem resortu klimatu i środowiska, podczas którego omówiono m.in. harmonogram oraz zakres dojścia do poziomu 17 proc.
- Najważniejsze jest szukanie tych mechanizmów, tych obszarów, które najlepiej wpisują się w cele, które nam wszystkim przyświecają, czyli ratowania naszych ekosystemów leśnych - podkreślił przedstawiciel Lasów Państwowych.
Zwrócił uwagę, że kwestia wyznaczenia obszarów podlegających większej ochronie wymaga ogromnej pracy oraz zmapowania i weryfikacji terenu. Jako przykład wskazał niektóre rezerwaty, zakładane kilkanaście lat temu; tworzono je z uwagi na cenne przyrodniczo walory, których może już nie być.
Fijas pytany był o koszt dla LP wynikający z objęcia 17 proc. obszarów większą ochroną. Jak mówił, w ślad za ustaleniem definicji obszarów istotnych z punku widzenia przyrodniczego, równolegle pracuje zespół, który ma opracować informację „na temat układów gatunkowych drzew jak sortymentów”. To z kolei - jak mówił - „pozwoli na wszystkie sposoby modelować scenariusze”.
- Las w wielu miejscach na naszych oczach umiera - zaznaczył wiceszef LP i dodał, że wynika to przede wszystkim z przedłużającej się suszy. Poinformował, że leśnicy opracowują mapę zamierania drzewostanów w kraju.
Poinformował ponadto, że w tym roku podaż drewna będzie mniejsza o prawie 2,5 mln m sześc. Wskazał, że mniejsza ilość drewna nie wynika z „ograniczeń (w pozyskaniu - PAP), tylko z potrzeb lasu”.
LP podały w piątek, że w 2024 r. osiągnęły wynik finansowy na poziomie ok. 764 mln zł netto, przy planowanych wcześniej ok. 350 mln zł. Prognoza finansowa zakłada, że w 2025 r. zysk wyniesie ok. 400 mln zł.
Obowiązkowa wpłata, jaką przekazano do budżetu państwa z tytułu prowadzonej sprzedaży drewna za 2024 r., wyniosła ok. 224 mln zł. W 2014 r. weszły w życie przepisy, zgodnie z którymi Lasy Państwowe zostały zobowiązane do przekazywania budżetowi państwa 2 proc. przychodów ze sprzedaży drewna. Dodano, że łączne wpływy do budżetu ze strony LP za ub.r. wyniosły 3,9 mld zł.
Lasy w Polsce zajmują ponad 9,2 mln ha, z czego ponad 7,3 mln ha zarządzane jest przez Lasy Państwowe. LP są największą w Unii Europejskiej organizacją zarządzającą lasami należącymi do Skarbu Państwa, gospodarują na jednej czwartej powierzchni Polski i zatrudniają około 26 tys. osób.
PAP/aj
