Sprzedający o swoich zastrzeżeniach powiedzieli naszemu reporterowi: - Płacimy z góry za cały tydzień, mimo że handlujemy tylko dwa dni w tygodniu. Dodatkowo, od listopada do lutego wiele dni targowych wypada ze względu na złą pogodę, np. sztormy. Koszty handlu są więc bardzo wysokie. Dla porównania w Koszalinie producenci żywności płacą za możliwość handlu jedną dziesiątą tego co my.
Kołobrzeskim targowiskiem zarządza Miejski Zakład Zieleni, Dróg I Ochrony Środowiska. Jego dyrektor ds. administracyjnych Andrzej Staszak uzasadnia koszty dla handlujących rachunkiem ekonomicznym: - Targowisko funkcjonuje od poniedziałku do soboty. Nie prowadzimy wybiórczego pozwolenia na handel, a nie wszyscy na targowisku są rolnikami. Od rolników nie pobieramy opłat w piątki i soboty.
Część mieszkańców i handlujących obawia się, że takie warunki handlu mogą spowodować, że targowisko utraci swój tradycyjny charakter na rzecz całotygodniowego ogólnoprzemysłowego bazaru.
Więcej w materiale Jarosława Banasia.
jb/ar
