FOT. AGNIESZKA KLEDZIK

Chcieli udowodnić, że „niemożliwe nie istnieje” i to zrobili. Sześć osób z niepełnosprawnościami, z pomocą opiekunów, wjechało na wózkach inwalidzkich na jeden z siedmiu cudów świata Machu Picchu.

Uczestnicy wyprawy „Wózki na Machu Picchu”, którzy kilka dni temu z Piły polecieli do Peru, chcieli spełnić swoje marzenia, ale i pokazać innym osobom z niepełnosprawnościami, że trzeba pokonywać bariery i walczyć o spełnienie marzeń.

Po osiągnięciu celu, nie kryli radości. - Jesteśmy szczęśliwi. To nagroda za wszystkie trudy, jakie człowiek przeszedł w życiu - usłyszeliśmy od nich.

Osobom z niepełnosprawnościami w osiągnięciu celu pomagali opiekunowie, wśród których byli fizjoterapeuci i ratownik medyczny. Jak mówi jedna z opiekunek Justyna Chmielewska zdobycie Machu Picchu, to osiągnięcie, które ma ogromne znaczenie dla wszystkich uczestników wyprawy.

- Dla jednych jest to pierwsza wyprawa, inni będą ją wspominać całe życie - powiedziała Justyna Chmielewska podkreślając, że w tym wypadku chodzi o przełamywanie ograniczeń fizycznych, ale także niezwykłe przeżycie duchowe.

Za kilka dni uczestnicy wyprawy „Wózki na Machu Picchu” wrócą do Piły.

pg/zas

Posłuchaj

Justyna Chmielewska, opiekunka uczestnicy wyprawy