Zaproszenie Pawła Drożdża w tym tygodniu przyjęli: Paweł Lisowski - starosta słupski, Barbara Dykier - wójt gminy Redzikowo, Justyna Pluta - dyrektorka Wydziału Zarządzania Funduszami w słupskim ratuszu oraz Bartosz Świtała - pracownik Pomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w latach 2008-2024.
W środę w Redzikowie otwarto bazę antyrakietową, która ma chronić przed zagrożeniami balistycznymi. To pierwsza stała instalacja US Army w Polsce o zdolnościach bojowych. Decyzja o budowie bazy zapadła w 2008 roku.
Budowa instalacji niesie za sobą ograniczenia dla inwestorów. To m.in. maksymalna wielkość budowanych obiektów w regionie. Samorządowcy w 2008 roku wyliczyli, że jej budowa nie niesie za sobą 2.8 miliarda strat dla regionów. Barbara Dykier zaznaczyła, że w 2019 roku podpisano porozumienie ws. rekompensat: - Do 2026 roku gmina Redzikowo otrzyma łącznie 50 milionów złotych na inwestycje z tego programu.
Paweł Lisowski zaznaczył, że w związku z budową bazy, część inwestorów zrezygnowała z działalności w regionie słupskim: - Wiązało się to z wymaganiami odnośnie uzgadniania części inwestycji budowlanych ze stroną amerykańska. Oczywiście te ograniczenia nadal obowiązują, dlatego, my samorządowcy nie wyobrażamy sobie, aby program rekompensat skończył się w 2026 roku.
Justyna Pluta zaznaczyła, że straty regionu przez budowę tarczy mogły wynieść więcej niż 2.8 miliarda złotych: - Ufam tym wyliczeniom ponieważ zostały one sporządzone przez wykwalifikowanych specjalistów. Przypominam jednak, że zostały sporządzone w 2016 roku. Trzeb zadać pytanie, czy ta kwota powinna być teraz wyższa.
Bartosz Świtała, pracownik Pomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego w latach 2008-2024 przyznał, że baza w Redzikowie stwarza ryzyka inwestycyjne: - Oczywiście tarcza antyrakietowa ma strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa, jednak niesie za sobą ograniczenia dla przedsiębiorców. Mieliśmy kilka przykładów, kiedy firmy zrezygnowały z inwestycji w naszym regionie ze względu na lokalizację tarczy.
Więcej w poniższej rozmowie.
pd/mt