![](https://s1.tvp.pl/images2/1/9/0/uid_19057c63d00248838b65b9a71f329d2f_width_1920_play_0_pos_0_gs_0_height_1080.jpg)
Daniel Rak, burmistrz Szczecinka, przekonywał, że wzrost podatków wiąże się z trudną sytuacją finansową miasta i oczekiwaniami mieszkańców: - Mieszkańcy chcą mieć świecące latarnie, połatane dziury w ulicach, proste chodniki. Z czegoś miasto musi to sfinansować. Symulacje, które przedstawił skarbnik i nasze obliczenia wskazywały na określoną kwotę z przychodów z podatku od osób fizycznych. A wpływy z tego podatku są niższe o ponad 10 mln zł.
Przeciwko podwyżkom głosowali radni opozycyjni. Joanna Pawłowicz z Razem Dla Szczecinka uważa, że podatki nie powinny rosnąć w takim tempie: - Ustawodawca przewidział widełki, więc dlaczego piąty rok z rzędu proponujemy najwyższą stawkę, a nie uśredniamy, żeby przedsiębiorcy mogli nie tylko pracować w komfortowych warunkach, ale również się rozwijać? Jeżeli przedsiębiorca będzie miał taką możliwość, może przecież przenieść działalność poza granice miasta i tym samym uszczuplić rynek pracodawców w mieście.
Nowe stawki będą obowiązywać od stycznia przyszłego roku.
ms/kp