fot. Przemysław Grabiński
Zaproszenie Przemysława Grabińskiego przyjęli prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Pile Tadeusz Majewski, przewodnicząca Zarządu Związku Międzygminnego „Pilski Region Gospodarki Odpadami Komunalnymi” Elżbieta Sieg oraz wiceprezes OSP Bądecz Bogdan Samoliński.

Pilskie MZK zakupiło pięć autobusów elektrycznych. Trzy z nich znajdują się już w zajezdni. Firma czeka jeszcze na dostawę dwóch. Nowe autobusy zastąpią starsze z silnikiem Diesla, które zostaną zezłomowane. „Elektryki” mają obsługiwać najczęściej kursującą linię numer 5, z której korzysta najwięcej pasażerów. - To nowoczesne, zeroemisyjne i dobrze wyposażone pojazdy. Będą jeździć po obszarach rewitalizowanych, czyli na przykład ul. 14 lutego. Będą kursować za kilka tygodni. Musimy je jeszcze doposażyć w systemy obsługi płatności. Musimy także sprawdzić ich czas ładowania oraz przejazdu - powiedział Tadeusz Majewski, prezes pilskiego MZK.

rozmowa z Tadeuszem Majewskim, prezesem pilskiego MZK

Od 1 marca mieszkańcy Piły i pozostałych samorządów tworzących Pilski Region Gospodarki Odpadami Komunalnymi będą płacili więcej za odbiór śmieci. Stawka będzie zróżnicowana, zależnie od sektora, do którego dana gmina należy.

Dotychczas mieszkańcy płacili 30 złotych od osoby za wywóz odpadów segregowanych. Od 1 marca stawka dla pierwszego sektora, obejmującego gminy Wieleń, Drawsko i Krzyż Wielkopolski, będzie wynosiła 36 złotych. Mieszkańcy drugiego sektora, który tworzą gminy Ujście i Czarnków, zapłacą za odbiór odpadów 35 złotych. Stawka dla trzeciego sektora, obejmującego gminy Kaczory, Wysoka, Miasteczko Krajeńskie i Białośliwie, wyniesie 34 złote. Mieszkańcy gmin Jastrowie i Krajenka, które tworzą czwarty sektor, za odbiór odpadów zapłacą 33 złote. Stawka dla piątego sektora, który obejmuje Piłę, to 33 złote. Dla osób, które będą unikać segregacji odpadów, opłata będzie wynosić dwukrotność tych stawek.

- Stawki opłat zostały przygotowane na podstawie danych ekonomicznych. Rosną koszty energii elektrycznej, paliwa czy pracy. To wszystko przekłada się między innymi na realne koszty, jakie musimy ponosić za odbiór i zagospodarowanie odpadów. Miało to też wpływ na ceny, jakie w postępowaniach przetargowych przedstawili operatorzy - powiedziała Elżbieta Sieg, przewodnicząca PRGOK.

rozmowa z Elżbietą Sieg, przewodniczącą PRGOK

W wyniku pożaru, do którego doszło 3 stycznia w Bądeczu, spłonęły remiza, wóz i sprzęt miejscowej OSP. Trwa szacowanie strat. Prowadzone są także zbiórki pieniędzy na odbudowę i zakup wyposażenia. Pojawiła się też deklaracja rządowego wsparcia.

- O 5.30 otrzymaliśmy wezwanie. Nie spodziewaliśmy się tego, że będziemy gasić pożar własnej remizy. Ciśnienie było takie, że trudno było otworzyć drzwi. Kierowca czterokrotnie próbował wyjechać wozem, ale nie dało rady. Nie mogliśmy też wydobyć aparatów tlenowych. Później dojechał do nas strażak z Wysokiej z niezbędnym sprzętem i to on wydobył pojazd. Okazało się, że jest doszczętnie zniszczony. Szacujemy, że wartość uszkodzeń samochodu to ponad milion złotych. Spaliła nam się też salka strażacka, w której były dokumentacja i kronika naszej OSP. Odbudowywanie jednostki potrwa lata - powiedział Bogdan Samoliński, wiceprezes OSP Bądecz.

rozmowa z Bogdanem Samolińskim, wiceprezesem OSP Bądecz