Przepiękne jeziora, tajemnicze historie oraz bezkresne lasy - nasi dziennikarze Piotr Ostrowski i Jarosław Rochowicz czwarty dzień poszukują najciekawszych miejsc Pojezierza Wałeckiego. O jeziorze Raduń opowiedział nam kapitan pływającego po nim statku. W Jabłonowie przyglądaliśmy się natomiast życiu rysi i żubrów.
Pojezierze Wałeckie zaskakuje na każdym kroku
Wtorek to ostatni dzień wizyty naszej
radiowej ekipy na Pojezierzu Wałeckim. Jak podkreślili
dziennikarze, to zakątek regionu, który miło ich zaskoczył.
-
Po raz kolejny nasz wyjazd udowodnił, że region nadawania Polskiego
Radia Koszalin jest naprawdę obfity w atrakcje - podkreślił
Jarosław Rochowicz.
- To, co powiedziała nam jedna z
rozmówczyń. To miejsce najlepiej określa słowo równowaga.
Równowaga między człowiekiem i jego potrzebami, a naturą - dodaje
Piotr Ostrowski. - Jest to nadal nieodkryta kraina. Mnie najbardziej
zaskoczyła regionalna kuchnia, która się tu wykształciła mimo
różnorodności kulturowej i językowej.
To już koniec
podróży po Pojezierzu Wałeckim. Nasza ekipa jutro będzie nadawać
z Bobolic, gdzie trwają przygotowania do Ogólnopolskich Dożynek „Wdzięczni Polskiej Wsi”.
Pojezierze Wałeckie zaskakuje na każdym kroku
Ekologiczne zakupy na ryneczku w Wałczu
- Z Jabłonowa wybraliśmy się do lasu, bo sądziliśmy, że zbierzemy grzyby. Potem jednak - już zdesperowani - wróciliśmy do Wałcza i odwiedziliśmy miejskie targowisko w poszukiwaniu grzybów i regionalnych produktów, które będziemy mogli kupić. Nabyliśmy naturalne, przywożone codziennie rano jaja i mleko z Przybkowa. Kupiliśmy też cały wór podgrzybków za osiem złotych i na nich ugotujemy obiad. To bardzo tanio, ale pokazuje też, że świat jeszcze nie zwariował - powiedział Piotr Ostrowski.
- Można powiedzieć, że ryneczek, na który trafiliśmy to smaki regionalne w pigułce. Na każdym stoisku można znaleźć wspaniałości. Jednym z nich był sklepik z naturalnymi produktami wędliniarskimi z Człopy. Kupiliśmy m.in. kiełbasę z dzika. Widać, że w tym miejscu odległość między lasem a sklepem jest bardzo skrócona. To dobrze! Powinniśmy pielęgnować i promować takie ryneczki, bo można na nich kupić ekologiczne i pyszne produkty - dodał Jarosław Rochowicz.
ekologiczne zakupy na ryneczku w Wałczu
Dzika Zagroda w Jabłonowie
Dziennikarze Polskiego Radia Koszalin dotarli do Dzikiej Zagrody w Jabłonowie koło Mirosławca. To wyjątkowe, powstałe w 2013 roku miejsce, w którym w warunkach zbliżonych do naturalnych żyją żubry i rysie.
Pierwsze żubry w te okolice sprowadzono z Puszczy Białowieskiej w 1980 r. Cztery samice i jednego samca do Dzikiej Zagrody przywieziono natomiast z ośrodków hodowli w Pszczynach i Gołuchowie. W zagrodzie co roku rodzą się cielaki, które po odchowaniu do około roku są przewożone do jednego z zachodniopomorskich stad, aby wzbogacić pulę genetyczną populacji. Historia rysi w Zagrodzie rozpoczęła się w 2016 roku. Urodzone w hodowli zwierzęta są od 2019 roku regularnie wypuszczane na wolność w: Dłusku (gmina Węgorzyno), Nadleśnictwie Mirosławiec (gmina Mirosławiec) i Nadleśnictwie Drawsko (gmina Kalisz Pomorski).
- Na Pomorzu Zachodnim żyje aż 4 procent światowej populacji żubra. To około 300 zwierząt w trzech stadach. Wszystkie w tej właśnie okolicy. Przywrócenie tutaj populacji żubrów to ogromy sukces przyrodników, biologów, zoologów. Teraz naukowcy z Jabłonowa zaangażowali się w nowy projekt - zajęli się badaniem telemetrycznym łosi - podkreślił Piotr Ostrowski.
- Dzika Zagroda w Jabłonowie to jedna z najważniejszych atrakcji w tych okolicach, którą odwiedza wielu turystów nie tylko z Polski. W tym momencie także jest ich wielu. To miejsce, w którym można w sposób nieinwazyjny podglądać życie tych zwierząt - dodał Jarosław Rochowicz.
Piotr Ostrowski i Jarosław Rochowicz o Dzikiej Zagrodzie w Jabłonowie
Kapitan Piotr Augustynowicz: 130 lat temu pływały tu statki parowe
Jezioro Raduń jest jedną z głównych atrakcji Wałcza. O historię toczącego się nad nim życia zapytaliśmy Piotra Augustynowicza, kapitana pływającego po akwenie statku „Delfin”, który został 54 lata temu zbudowany w stoczni w Ustce.
- Jezioro ma sześć kilometrów długości i maksymalnie 20 metrów głębokości. Nad jeziorem, we wsi Strączno znajdował się kiedyś piękny kurort. Jeszcze w latach 80' stateczek zawoził tam rano turystów z Wałcza i odbierał ich wieczorem. Niestety, w latach 90' ten teren został zapuszczony. Charakterystycznym obiektem jest jedyny w Polsce most wiszący. Do 1978 roku był drewniany i miał w jednym punkcie specjalne podwyższenie. Wynikało to z faktu, że od 1890 roku pływały tu dwa statki parowe z wysokimi kominami, a podwyższenie umożliwiało im przepłynięcie pod mostem - mówi Piotr Augustynowicz.
Dziś głównym obiektem znajdującym się nad jeziorem jest Centralny Ośrodek Sportu - Ośrodek Przygotowań Olimpijskich w Wałczu. - Dla naszej pracy najważniejsze są tory wioślarskie, które mają trzy kilometry długości. Ale ośrodek to też kilka hal i boisk - dodał kapitan.
Dziś dziennikarze Polskiego Radia Koszalin dotrą także Dzikiej Zagrody w Jabłonowie w gminie Mirosławiec.
Piotr Augustynowicz, kapitan statku „Delfin”