fot. prk24.pl
Koszalinianka przyznała w rozmowie z Polskim Radiem Koszalin, że nie dotarł do niej jeszcze fakt, iż jest mistrzynią olimpijską. Dodała, że nie liczyła na złoty medal, ale na brązowy.
- Olimpijskie złoto to spełnienie marzeń. Ten medal, choć ciężki, jest przepiękny. Nie dotarło to do mnie, że jestem mistrzynią olimpijską. Dopiero w domu będzie czas na rozmyślenia. Po cichu liczyłam na brąz, a tu złoto - powiedziała koszalińska lekkoatletka. - Skupiam się już na kolejnym starcie. Przygotowań nie ma, jedynie podtrzymanie formy. Zajęcia w siłowni i trening szybkościowy. Start w kobiecej sztafecie już za trzy dni. Szansa na medal jest ogromna i wierzę, że ją wykorzystamy - dodała.
Polska sztafeta mieszana 4x400 m zdobyła w sobotę złoty medal igrzysk olimpijskich w Tokio. Biało-czerwoni w finale poprawili rekord Europy czasem 3.09,87.
Polacy biegli w finale w składzie: Karol Zalewski, Natalia Kaczmarek, Justyna Święty-Ersetic i Kajetan Duszyński. Ich czas jest rekordem Starego Kontynentu, a także rekordem olimpijskim. To drugi wynik w historii tej konkurencji. Medal otrzymała też Małgorzata Hołub-Kowalik, która pobiegła w półfinale i miała ogromny wkład w zdobyciu olimpijskiego złota.
Pytana o to, jak znosi warunki w Tokio, odpowiedziała: - Podczas dekoracji było 40 stopni. Wilgotność powietrza była duża. Oddychało się bardzo trudno. W pokojach mamy klimatyzację, ale na stadionie musimy sobie poradzić sami.
Zapraszamy do wysłuchania rozmowy Krzysztofa Klinkosza z Małgorzatą Hołub-Kowalik.
kk/rz