
fot. PAP/EPA/Kai Pfaffenbach / POOL
Jako ostatnie do rywalizacji w Euro 2020 przystąpiły zespoły z grupy F, nazywanej także „grupą śmierci”. W pierwszej kolejce swoje mecze wygrali mistrzowie świata – Francuzi i mistrzowie Europy – Portugalczycy.
W pierwszym wtorkowym meczu kilku minut zabrakło Węgrom, by sprawić
chyba jedną z największych niespodzianek pierwszej rundy fazy grupowej,
jakim byłoby „urwanie” punktów aktualnym mistrzom Europy - Portugalii.
Madziarzy, którzy - przypomnijmy - są rywalami Polski w eliminacjach do
mistrzostw świata zaprezentowali się o wiele lepiej niż biało-czerwoni.
Reprezentacja Węgier skutecznie się broniła, nie zapominając jednak o
kontratakach. Swoje szanse miała też Portugalia. W 43. minucie Ronaldo z
bliska przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Po
przerwie piłka piłkę do siatki jako pierwsi skierowali Węgrzy. Dokonał
tego Szabolcs Schoen w 80. minucie, po akcji prawą stroną i
dośrodkowaniu w pole karne. Sędzia jednak odgwizdał spalonego. Za chwilę
było już 1:0 dla Portugalii. Raphael Guerreiro otrzymał na środku pola
karnego piłkę z prawej strony i celnie przymierzył otwierając wynik.
Dosłownie kilkadziesiąt sekund później Willi Orban sfaulował w polu
karnym szarżującego Rafę Silvę łapiąc go za ramię. Sędzia bez wahania
wskazał na „wapno”. Do piłki podszedł Ronaldo i bez trudu pokonał
węgierskiego bramkarza. Gwiazdor reprezentacji Portugalii przypomniał o
sobie raz jeszcze, kiedy w doliczonym czasie gry zdobył trzeciego gola
dla swojej reprezentacji, a jedenastego w historii swoich występów na
Euro. Stał się tym samym najskuteczniejszym graczem mistrzostw Starego
Kontynentu w historii.
Grupa F: Węgry - Portugalia 0:3 (0:0)
0:1 Raphael Guerreiro (84.)0:2 Cristiano Ronaldo (87. - karny)
0:3 Cristiano Ronaldo (92.)
Węgry:
Peter Gulacsi - Endre Botka, Willi Orban, Attila Szalai - Gergo
Lovrencsics, Laszlo Kleinheisler (78. David Siger), Adam Nagy (90+5.
Roland Varga), Andras Schaefer (65. Loic Nego), Attila Fiola (88. Kevin
Varga) - Roland Sallai (77. Szabolcs Schoen), Adam Szalai.
Portugalia:
Rui Patricio - Nelson Semedo, Ruben Dias, Pepe, Raphael Guerreiro -
Danilo Pereira, William Carvalho (81. Renato Sanches), Bruno Fernandes
(89. Joao Moutinho) - Bernardo Silva (71. Rafa Silva), Diogo Jota (81.
Andre Silva), Cristiano Ronaldo.
Wieczorne
spotkanie Francji z Niemcami było m.in. rewanżem za półfinał ostatniego
championatu Europy. Francuzi, podobnie jak pięć lat temu okazali się
lepsi. Tym razem wygrali 1:0 (1:0), choć piłka w bramce niemieckiej
znalazła się trzykrotnie. Reprezentacja Francji zagrała konsekwentnie i
efektywnie. Trójkolorowi nie pozwolili Niemcom na zbyt wiele. Na boisku
mieli mecz pod kontrolą i regulowali jego tempo, dostosowując styl
grania do własnych potrzeb.
Mistrzowie
świata grali uważnie w obronie, przez co Niemcy niezbyt często zagrażali
bramce Hugo Llorisa. Co więcej podopieczni Joachima Loewa ukarali sami
siebie w 20. minucie gry. Francuzi wprowadzali piłkę do gry z autu około
30 metrów od bramki niemieckiej. Szybko przerzucili ciężar gry z prawej
na lewą stronę. Luis Hernandez chciał zagrać na środek pola karnego do
Kyliana Mbappe, ale „wmieszał się” w to Mats Hummels, którego
interwencja była tak niefortunna, że zaskoczył nawet własnego bramkarza.
Piłka jeszcze dwa razy znalazła się bramce niemieckiej, za każdym razem sędzia odgwizdywał jednak pozycję spaloną. Najpierw Mbappe próbował podwyższyć ładnym, technicznym strzałem w długi róg, a w końcówce ten sam zawodnik razem z Karimem Benzemą „rozklepali” obronę niemiecką, jednak wcześniej także byli na spalonym.
Grupa F: Francja - Niemcy 1:0 (1:0)
1:0 Mats Hummels (20. - samobójcza)
Francja:
Hugo Lloris - Benjamin Pavard, Raphael Varane, Presnel Kimpembe, Lucas
Hernandez - Adrien Rabiot (90+5. Ousmane Dembele), N'Golo Kante, Paul
Pogba - Karim Benzema (88. Corentin Tolisso), Antoine Griezmann, Kylian
Mbappe.
Niemcy: Manuel Neuer - Matthias
Ginter (88. Emre Can), Mats Hummels, Antonio Ruediger - Joshua Kimmich,
Ilkay Guendogan, Toni Kroos, Robin Gosens (88. Kevin Volland) - Kai
Havertz (74. Leroy Sane), Serge Gnabry (74. Timo Werner), Thomas
Mueller.
kk/ar