Sprawa dotyczy porozumienia zawartego między koszalińskim samorządem a gminami Biesiekierz i Manowo. W zamian za poszerzenie ich kosztem granic miasta, Koszalin miał przez kolejne lata wypłacać gminom pomoc finansową. W przyszłym roku gmina Biesiekierz miała otrzymać dwa miliony złotych, a gmina Manowo - milion złotych. Podczas czwartkowej sesji rady miejskiej uchwały w tej sprawie zostały jednak odrzucone. Przeciwko głosowało 15 radnych Koalicji Obywatelskiej, za było 8 radnych z klubów Trzeciej Drogi oraz Prawa i Sprawiedliwości.
Jak powiedział Artur Wiśniewski, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości, taka niekonsekwencja ze strony samorządu może zaszkodzić wizerunkowi miasta. - Byliśmy pierwszym samorządem w kraju, który dokonał przejęcia terenów w pewnego rodzaju cywilizowany sposób. Podpisaliśmy porozumienia. Ponadto jest ciągłość władzy, więc umów trzeba dotrzymywać.
Radny Andrzej Jakubowski podkreślił z kolei, że odrzucenie uchwał może mieć wpływ na relacje nie tylko z gminami Biesiekierz i Manowo, ale ze wszystkimi samorządami: - Funkcjonujemy w otoczeniu gmin. Chcemy być znaczącym ośrodkiem, więc musimy z nimi współpracować. Umów się dotrzymuje. Uważam, że ta sprawa skończy się w sądzie i rozejdzie się na całą Polskę, co w konsekwencji nam zaszkodzi.
Wójtowie gmin Manowo i Biesiekierz zapowiedzieli już działania w tej sprawie, w tym skierowanie jej do sądu.
kch/zn