
Wywózka Polaków i cierpienia z nią związane wynikały z podpisanego w 1939 roku paktu Ribbentrop-Mołotow. Zakładał on podział terytorium Polski między ZSRR i III Rzeszę. W latach 1939-1941 przez teren zajęty przez Sowietów przelała się fala terroru. Z bezwzględnością niszczono jakiekolwiek przejawy lub nawet potencjalne możliwości oporu. Celem było zastraszenie społeczeństwa i rozbicie jego struktur.
Doszło do czterech wielkich deportacji. Pierwsza, z lutego 1940 roku, objęła głównie osadników wojskowych, średnich i niższych urzędników państwowych, służbę leśną oraz pracowników PKP. Deportowano ok. 140 tys. osób.
Druga, której 77. rocznicę obchodzić będziemy jutro, dotyczyła głównie rodziny "wrogów ustroju": urzędników państwowych, wojskowych, policjantów, służby więziennej, nauczycieli, działaczy społecznych, kupców, przemysłowców i bankierów. Zesłano ok. 61 tys. osób, z czego aż 80 proc. stanowiły dzieci i kobiety.
Kolejne dwie deportacje miały miejsce od maja do lipca 1940 roku (80 tys. osób, głównie Żydów) oraz od maja do czerwca 1941 roku (ok. 85 tys. osób).
Deportacji dokonywano w nieludzkich warunkach. Sowieckie przepisy zakładały, że skład pociągu do deportacji powinien składać się z ok. 55 wagonów towarowych do przewozu ludności, 1 osobowego dla konwoju, 4 towarowych do przewozu cięższego bagażu oraz 1 sanitarnego. W jednym wagonie towarowym miało jechać nie więcej niż 30 osób. Dodatkowo, do każdego transportu miał być przypisany jeden lekarz i dwie pielęgniarki. Wysiedleńcom przysługiwać miał też jeden gorący posiłek i 800g chleba dziennie. W praktyce nikt tych przepisów nie respektował, a wiele osób zmarło już w trakcie transportu.
Redakcja/wikipedia/ar