Prace nad makietą trwały 800 godzin. Paulina Iwicka i Michał Taszycki wyjaśniają co zajęło uczniom najwięcej czasu.
- Największy problem polegał na ułożeniu wszystkich elementów. Każdy najmniejszy nawet element musiał być bowiem starannie wydrukowany, a następnie połączony z innymi. Drukarka nie jest dużych rozmiarów i nie można całej makiety wydrukować jednocześnie - tłumaczą.
Latem Muzeum Oręża Polskiego w Kołobrzegu gruntownie zbadało dno morskie przy wejściu do portu. Jak wyjaśnia dyrektor placówki, Aleksander Ostasz okręt, zwany potocznie kanonierką, jest w istocie promem desantowym.
- To wrak promu desantowego, który zatonął w 1945 roku podczas walk o Kołobrzeg. To niemiecka jednostka, która wpłynęła na minie i znalazła się na dnie. W zeszłym roku badaliśmy ją. Jest olbrzymia - ma 40 metrów długości. Najprawdopodobniej nigdy nie zostanie wyciągnięta z morza, bo byłoby to bardzo kosztowne, a leży na tyle głęboko, że nikomu nie przeszkadza - wyjaśnia Aleksander Ostasz.
Makieta promu desantowego tu tylko jeden z projektów uczniów z Kołobrzegu. Pracują oni także m.in. nad rekonstrukcją wyglądu miasta z XV wieku.
kk/ar
