Wagon pochodzi ze słynnej kolejki wąskotorowej, która od stu lat kursuje w Alpach Szwajcarskich. Do Manowa dotarł na specjalnej lawecie. W przyszłym roku ma przewieźć pierwszych pasażerów.
Czerwony wagon pasażerski z 1889 r., o długości 10,1 m jest dwuosiowy, ma 36 miejsc siedzących i 24 miejsca stojące. TKKW otrzymało go w prezencie od wolontariuszy Dampfbahn Furka Bergstrecke, szwajcarskiej górskiej kolei wąskotorowej. To efekt zagranicznych poszukiwań taboru podjętych przed rokiem przez TKKW.
- W Polsce w tej chwili nie znajdziemy więcej wagonów na rozstaw torów 1000 mm. Oprócz naszej kolei wąskotorowej funkcjonują jeszcze dwie, z czego jedna z nich ma podobne problemy do naszych, to znaczy także u nich tych wagonów przydałoby się więcej - powiedział Paweł Gajdzica, prezes Towarzystwa Koszalińskiej Kolei Wąskotorowej.
Podarowany wagon pasażerski będzie kolejną atrakcją, która może przyciągnąć turystów do Koszalina. Teraz czeka go przygotowanie do sezonu.
- Znając szwajcarskie zamiłowanie do techniki, ten rodzynek jest w stanie pojeździć kolejne sto lat, jak nie dłużej. Jesteśmy pewni, że będzie to magnes przyciągający zarówno turystów, jak i okolicznych mieszkańców - zaznaczył wolontariusz Andrzej Kisiel.
Dampfbahn Furka Bergstrecke powstała w 1925 r. w Alpach Szwajcarskich i prowadzą ją wolontariusze. Trasa kolei liczy 18 km. Z informacji przekazanych przez TKKW wynika, że przebiega ona głównie przez dziewiczy, trudno dostępny fragment Alp Szwajcarskich. Wije się przez dzikie wąwozy i po stromych zboczach górskich, osiągając wysokość ponad 2000 metrów nad poziomem morza. Ze względu na takie ukształtowanie terenu to kolej zębata – ma dodatkową, trzecią szynę zębatą współpracującą z kołem zębatym lokomotywy.
Katarzyna Chybowska/PAP/zn
