fot. pixabay.com/archiwum prk24/ed.prk24

Wodna Dolina zyskała nowego lokatora. Niestety zdążył już narozrabiać, a mieszkańcy mogą natknąć się na efekty jego działalności podczas spaceru. Mowa o bobrze, który postanowił osiedlić się w Koszalinie.

- Widziałem go około dwóch tygodni temu tuż obok mostka przy Dzierżęcince. Tam też można popatrzeć na efekty jego pracy - usłyszeliśmy od jednego z biegaczy, którego spotkaliśmy w okolicy koszalińskiego akwenu.

Nadleśniczy Tomasz Kurek z Nadleśnictwa Manowo zauważa, że zwierzę najwyraźniej zaadaptowało się do środowiska, w którym człowiek już tak bardzo mu nie przeszkadza. - Człowiek, poprzez ciągły rozwój swoich aglomeracji, wchodzi niejako w środowisko dzikiej zwierzyny. Więc szczerze mówiąc, fakt, że ten bóbr jest blisko człowieka, nie jest niczym nowym.

Choć dla wielu obecność bobra jest atrakcją, dla władz miasta sytuacja stała się problemem. Prezes ZOS Monika Tkaczyk informuje, że zwierzę obgryzło już osiem młodych drzew.

- Jako ZOS nie możemy ich zabezpieczyć, bo są to nasadzenia zastępcze. To firma, która je sadziła, odpowiada za ich wzrost przez kilka lat. Miasto wysłało pismo do tego przedsiębiorstwa, by określiło, czy naprawi szkody i czy zabezpieczy kolejne drzewka - wyjaśnia Tkaczyk.

Zastępca prezydenta ds. komunalnych Tomasz Bernacki potwierdził, że na chwilę obecną wiadomo o jednym bobrze, lecz - jak podkreślił - już teraz szkody stają się „dość duże”.

Więcej w materiale Katarzyny Chybowskiej.

Posłuchaj

materiał Katarzyny Chybowskiej