fot. Katarzyna Chybowska (Polskie Radio Koszalin)
Uroczystość odsłonięcia tablicy upamiętniającej działaczy opozycji internowanych w PRL-u w wojskowych obozach poprzedziła msza w parafii pw. św. Marcina. Przewodniczył jej biskup polowy Wojska Polskiego Wiesław Lechowicz. Odsłonięcie odbyło się w ceremoniale wojskowym.

Jak podkreślił Andrzej Adamczyk, przewodniczący Stowarzyszenia Osób Internowanych „CHEŁMINIACY 1982” - to jeden ze sposobów na mówienie o tym, co naprawdę wydarzyło się w obozach: - My jeszcze żyjemy i to nie o nas chodzi, a o to, aby generałowie zostali skazani za zbrodnie, bo z 1700 internowanych ileś osób po prostu nie wytrzymało tych warunków.

Na uroczystość przybyli członkowie stowarzyszenia z całego Pomorza. Jak mówili, wspomnienia internowania są w nich nadal żywe: - Półtora miesiąca w mrozie. Od świtu do nocy. Mycie w zimnej wodzie bez umywalek. Latryny na kołkach nad Wisłą. To nie była bajka. Spanie pod jednym kocem. Szkolenia żadnego nie było, tylko zajęcia polityczne. Na dzień dobry nam powiedzieli, że chcą nam wyprostować kręgosłupy. Nie udało im się.

Wojskowe obozy internowania działały w latach 1982-83. Po delegalizacji Solidarności, przed planowanym ogólnopolskim protestem, pod pozorem „wojskowych ćwiczeń” trafiło do nich kilkuset opozycjonistów. Obozy były między innymi w Chełmnie, Unieściu i Czarnem.

kc/jr

fot. Katarzyna Chybowska (Polskie Radio Koszalin)
fot. Katarzyna Chybowska (Polskie Radio Koszalin)
fot. Katarzyna Chybowska (Polskie Radio Koszalin)
fot. Katarzyna Chybowska (Polskie Radio Koszalin)
fot. Katarzyna Chybowska (Polskie Radio Koszalin)

Posłuchaj

Materiał Katarzyny Chybowskiej: