fot. Mariusz Wolański/Polskie Radio Koszalin
Kołobrzescy policjanci odnotowali w ostatnich tygodniach 13 zdarzeń z udziałem korzystających z elektrycznych hulajnóg, z czego trzy zostały zakwalifikowane jako wypadki drogowe - osoby potrącone miały obrażenia wymagające ponad siedmiu dni leczenia.

Przyczyną tych zdarzeń w wielu przypadkach jest nieprawidłowe korzystanie z hulajnóg - brak kasku, przewożenie pasażera czy zbyt duża prędkość.

Policja apeluje: hulajnoga to nie zabawka. Choć kask nie jest obowiązkowy, może uratować zdrowie, a nawet życie. Chwila nieuwagi lub zbyt duża prędkość wystarczą, by zakończyć przejażdżkę w szpitalu.

Szalejącym na hulajnogach grozi także odpowiedzialność prawna. - Jeżeli funkcjonariusz ujawni odblokowaną hulajnogę, która rozwija prędkość powyżej 20 km/h, może to zakwalifikować jako pojazd niedopuszczony do ruchu i nałożyć do 1500 zł mandatu - powiedział kołobrzeski policjant.

Justyna Surdyk, rzecznik kołobrzeskiego szpitala mówi, że osoby z obrażeniami po wypadkach z udziałem hulajnóg elektrycznych to części pacjenci placówki: - W większości to pacjenci ze złamaniami kończyn, nosa, czy żuchwy. Bywają także obrażenia wewnętrzne.

W przygotowaniu jest przepis nakazujący wszystkim użytkownikom hulajnóg poniżej 16. roku życia zakładanie kasku. Policja też prowadzi akcje profilaktyczne informujące o zasadach bezpiecznej jazdy na tych środkach transportu.

ma/ar

Posłuchaj

materiał Małgorzaty Abramowicz