
Sytuację starali się wyjaśnić m.in. Klaudia Nosal i Tomasz Kawiak, członkowie zarządu Wspólnoty Mieszkaniowej Żytnia 22-22H w Koszalinie, jednak - jak przyznali – „odbijają się od drzwi do drzwi”. Spółka wodociągowa odsyła mieszkańców do dewelopera, a ten - do spółki. - Ta sytuacja trwa od lutego. Ktoś to blokuje, a na końcu, jak zwykle, obrywają szarzy ludzie - mówią.
Rzecznik prasowy Miejskich Wodociągów i Kanalizacji Robert Grabowski przyznał, że od 1 lutego spółka nie otrzymała należności z tytułu opłat za wodę i odbiór ścieków od czterech budynków mieszkalnych przy ul. Żytniej. - Nasi pracownicy przesłali do dewelopera propozycję podpisania umowy o dostarczaniu wody i odprowadzaniu ścieków. Deweloper z kolei odsyła nas do wspólnot mieszkaniowych i administracji, które tymi mieszkaniami zarządzają. Te jednak nie mają tytułu prawnego - deweloper nie przekazał im stosownego majątku – dodał.
Grabowski zapewnił, że mimo patowej sytuacji nie ma mowy, by mieszkańcom została odcięta woda. - To „ostateczna ostateczność”. Nie możemy jednak dopuścić, żeby spółka ponosiła z tego tytułu straty. Trwają rozmowy i liczymy na to, że deweloper ostatecznie podpisze tę umowę.
Udało nam się dodzwonić do firmy deweloperskiej, ale usłyszeliśmy, że jej prezes przebywa na spotkaniu. Będziemy próbować się z nim kontaktować. Pytania w tej sprawie wysłaliśmy też mejlem.
rz/zn
Posłuchaj
Robert Grabowski o sytuacji mieszkańców- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00
- 00:00:00 | 00:00:00