fot. KPP Bytów (zdjęcie archiwalne)

Prokuratura Rejonowa w Lęborku zakończyła śledztwo w sprawie zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem obywatela Ukrainy w Rokicinach. We wtorek skierowaliśmy do sądu akt oskarżenia przeciwko trzem osobom – poinformował PAP prokurator rejonowy Patryk Wegner.

Pod zarzutem zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem Mykoli S. staną przed Sądem Okręgowym w Słupsku właściciel gospodarstwa rolnego, w którym dokonano zbrodni, 38-letni Adam C. i jego pracownik 35-letni Sebastian W. Obaj, jak wynika z ustaleń śledztwa, mieli działać wspólnie i w porozumieniu.

Trzecią oskarżoną jest żona właściciela gospodarstwa - 36-letnia Sandra C. Prokuratura zarzuca jej nieudzielenie pomocy pokrzywdzonemu i pomocnictwo w zacieraniu śladów przestępstwa. Kobieta pomogła w zniszczeniu nagrań z monitoringu.

Ponadto, jak wskazał prok. Wegner, Adam C. będzie odpowiadał także za znęcanie się nad dwoma pracownikami.

- Sebastian W. konsekwentnie od początku śledztwa kilkukrotnie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i składał obszerne wyjaśnienia korespondujące z ustalonym stanem faktycznym. Adam C. na początku nie przyznawał się i odmawiał składania wyjaśnień. Teraz się przyznał, złożył wyjaśnienia, które nie mają odbicia w zgromadzonym materiale dowodowym i są tylko przyjętą przez niego linią obrony - przekazał prok. Wegner.

Dodał, że Sandra C. przyznała się do wyniesienia nagrań z kamery monitoringu do piwnicy, przy czym w wyjaśnieniach tłumaczyła, że zrobiła to na polecenie męża. Mówiła, że to nie ona spaliła w piecu dowody, lecz Sebastian W.

- Prokurator referent wykonał tytaniczną pracę, podobnie jak policjanci z Komendy Wojewódzkiej w Gdańsku, którzy prowadzili to postępowanie. Powołano biegłych z różnych dziedzin. Opinie wydawali m.in. patomorfolog, histopatolog, biegły z dziedziny pożarnictwa, biegły z zakresu fizykochemii, z dziedziny elektroniki, który przebadał szereg zabezpieczonych nośników elektronicznych. Akta sprawy mają 13 tomów, to jest prawie 2600 kart - zaznaczył prok. Wegner.

Adam C. już po jednorazowym badaniu przez biegłych psychiatrów został uznany za poczytalnego. Lekarze nie mieli wątpliwości, że może odpowiadać przed sądem. Sebastian W. musiał zostać poddany kilkutygodniowej obserwacji psychiatrycznej w szpitalnym oddziale psychiatrycznym Aresztu Śledczego w Szczecinie. W ocenie biegłych także jest poczytalny.

Do zbrodni doszło w nocy z 11 na 12 maja 2024 r. w gospodarstwie rolnym w Rokicinach w powiecie bytowskim na Pomorzu. Wcześniej Adam C. biesiadował przy ognisku z dwoma pracownikami, z 48-letnim Ukraińcem Mykolą S. i Sebastianem W. W pewnym momencie doszło do kłótni, do nieuzasadnionych oskarżeń o niespłacony dług i o szpiegostwo kierowanych przez Adama C. do Ukraińca. Gdy Mykola S. zaprzeczał, Adam C. uznał, że wymusi od niego przyznanie do winy. Sposobem miały być tortury.

Nieoficjalnie wiadomo, że z Sebastianem W. powiesił Ukraińca za nogi w jednym z budynków gospodarczych. Miał tak głową w dół zostać do rana, ale ten plan wymknął się spod kontroli. W ruch poszedł młotek. Odciętego już od liny Ukraińca sprawcy oblali benzyną, a jej strużkę prowadzącą do niego podpalili. Płonącego mężczyznę polali jeszcze olejem.

Budynek gospodarczy zajął się ogniem. Przybyli do gaszenia pożaru strażacy znaleźli w budynku zwłoki Mykoli S. Na miejscu zdarzenia śledczy pracowali przez 16 godzin, podejrzewając, że doszło tam do zbrodni.

Adam C. i Sebastian W. pozostają w tymczasowym areszcie. Sąd w maju będzie musiał zdecydować o przedłużeniu stosowania wobec obu tego środka zabezpieczającego. Sandra C. jest na wolności. Sąd po rozpoznaniu zażalenia pozwolił jej opuścić areszt za poręczeniem 100 tys. zł.

Adamowi C. i Sebastianowi W. grozi dożywocie, Sandrze C. do pięciu lat więzienia.

PAP/aś