Sprawdzane są m.in. legalność i pochodzenie środków pirotechnicznych, warunki ich sprzedaży oraz czy mają instrukcję obsługi w języku polskim.
- Dotychczas nie było nieprawidłowości. Wszystkie punkty skontrolowane przez policjantów spełniały nałożone na nich wymogi - poinformowała aspirant Izabela Sreberska z Komendy Miejskiej Policji w Koszalinie.
Kontrole prowadzi także straż miejska. - Obejmują one m.in. sprawdzanie, jak punkty sprzedaży zabezpieczone są pod względem ochrony przeciwpożarowej - powiedział komendant SM w Koszalinie Piotr Simiński.
Piotr Simiński podkreślił, że nie ma prawnego zakazu używania fajerwerków, jednak za ich odpalanie w sposób zagrażający lub zakłócający spokój innych osób grozi grzywna w wysokości do 500 zł, a nawet kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
Od lat fajerwerki sprzedaje Andrzej Owczarzak, który zaznaczył, że aby prowadzić taki punkt trzeba spełnić wiele wymogów i na bieżąco reagować na potencjalnie niebezpieczne sytuacje. - Nie wolno podchodzić z papierosami, więc już z daleka zwracam klientom uwagę, żeby je zgasili - podał przykład.
Koszalinianie podkreślili, że kupują fajerwerki z legalnych źródeł i odpalają je z rozwagą: - Wszystko z głową trzeba robić.
Jeśli dojdzie do jakiegokolwiek zdarzenia czy wypadku, w którym zagrożone jest ludzkie życie lub zdrowie, należy udać się po pomoc do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Po receptę na leki i po zwolnienia lekarskie zgłaszamy się do nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.
rz/zas