fot. PAP/Leszek Szymański/Maciej Kulczyński/ed.prk24

W piątek o godz. 8 rozpoczęły się prawybory w Koalicji Obywatelskiej. Członkowie KO do północy będą mogli oddać głos na jednego z dwóch kandydatów: Rafała Trzaskowskiego lub Radosława Sikorskiego. Nazwisko zwycięzcy, który zostanie kandydatem ugrupowania na prezydenta, zostanie ogłoszone w sobotę.

Radosław Sikorski - minister spraw zagranicznych

Sikorski jest już po raz kolejny ministrem spraw zagranicznych w rządzie Donalda Tuska. Wcześniej był także szefem MON w rządach PiS, wiceszefem MON w rządzie Jana Olszewskiego i wiceministrem SZ w rządzie Jerzego Buzka. Był także marszałkiem Sejmu.

Przez długi czas Sikorski unikał jawnych deklaracji w sprawie prezydenckich ambicji. Pytany o nie podczas październikowej konwencji KO odparł: "każdy polityk ma buławę w plecaku". Na początku listopada w wywiadzie dla Onetu stwierdził, że Polska potrzebuje prezydenta, który jest najlepiej przygotowany do działania w warunkach dramatycznego pogorszenia się sytuacji bezpieczeństwa międzynarodowego.

Podczas objazdów po kraju i w wywiadach przekonywał, że jest "prezydentem na trudne czasy". Stwierdził m.in., że Rafał Trzaskowski był "dobrym kandydatem w 2020 roku, gdy rządził PiS i szło o praworządność". - Dzisiaj sytuacja się zmieniła. Dzisiaj chodzi o bezpieczeństwo. Tu ja mam mocne papiery - powiedział. Ocenił też, że w drugiej turze wyborów ma większe szanse na poszerzenie elektoratu i przyciągnięcie np. wyborców PSL.

W liście skierowanym do członków KO zapewnił, że jest w stanie zbudować z premierem Donaldem Tuskiem "dyplomatyczną potęgę Polski". Zapowiedział też "skok w nowoczesność" w kwestiach energetycznych i transportowych. Zapewnił, że popiera postulaty KO dotyczące związków partnerskich i bezpiecznej aborcji.

Podczas jednego ze spotkań z wyborcami powiedział, że z pozycji prezydenta mógłby być skuteczniejszy w przekazywaniu polskich argumentów opinii publicznej całego świata. Stwierdził też, że "prawo weta jest nie po to, żeby robić na złość rządowi, tylko po to, żeby stopować rzeczy, które potencjalnie mogą złamać konstytucję".

Kończąc w czwartek swoją prekampanię w Końskich (Świętokrzyskie), mówił: „Uważam, że w tych czasach, w których dosłownie każdego dnia pojawia się jakaś wiadomość o kolejnej rosyjskiej prowokacji, ofensywie czy zagrożeniu, to naprawdę te wybory są o bezpieczeństwie. Jeśli są o bezpieczeństwie, to jako były minister obrony narodowej, jako wieloletni minister spraw zagranicznych mam poczucie, że całym życiem przygotowywałem się do tego, aby z marszu wejść na urząd prezydenta, godnie i skutecznie reprezentować Polskę, nasze interesy i wszystkich Polaków”.

Minister przekonywał również do swoich umiejętności budowania dialogu między różnymi środowiskami politycznymi. - Jeśli udało mi się stworzyć koalicję, w której znajdują się zarówno przedstawiciele Zielonych, jak i Aleksander Kwaśniewski, to oznacza, że potrafię jednoczyć Polaków – przekonywał.

Natomiast w Polsat News mówił w czwartek: "Wydaje mi się, że Donald Tusk zagłosuje na mnie. Gdyby chciał namaścić Rafała Trzaskowskiego, zrobiłby to wiele miesięcy temu". - To ja pomagałem w powrocie Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego Platformy Obywatelskiej, a niektórzy próbowali temu zapobiec i rzucić mu rękawicę. To był mój współzawodnik w tych prawyborach - zauważył minister. Podkreślił, że z Tuskiem łączy go historia długiej współpracy, jest bowiem ministrem już w trzecim gabinecie obecnie urzędującego premiera.

Sikorski od 1986 do 1989 r. był reporterem podczas wojen w Afganistanie i Angoli. Jest laureatem nagrody World Press Photo w kategorii zdjęć reporterskich za fotografię z Afganistanu. Był autorem programu w TVP "Wywiad Miesiąca", w którym przeprowadził rozmowy m.in. z Margaret Thatcher, Lechem Wałęsą, Vaclavem Klausem, Ottonem von Habsburgiem, Henrym Kissingerem i Dian Licheniem.

W 2005 r. Sikorski został wybrany na senatora ziemi bydgoskiej VI kadencji Senatu RP. Startował jako kandydat bezpartyjny z Komitetu Wyborczego PiS. W latach 2005–2007 pełnił funkcję ministra obrony narodowej w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. W lutym 2007 r. podał się do dymisji.

W wyborach w 2007 r. otrzymał mandat posła, startując do Sejmu z listy Platformy Obywatelskiej. Od listopada 2007 r. do września 2014 r. był ministrem spraw zagranicznych w pierwszym i drugim rządzie Donalda Tuska. Pod koniec 2007 r. wstąpił do PO.

Jako szef MSZ wraz z ministrem spraw zagranicznych Szwecji Carlem Biletem był inicjatorem Partnerstwa Wschodniego - uruchomionej w 2009 r. unijnej polityki zagranicznej skierowanej do sześciu państw Europy Wschodniej (Armenii, Azerbejdżanu, Białorusi, Gruzji, Mołdawii i Ukrainy).

W lutym 2014 r. brał udział w negocjacjach w Kijowie, które doprowadziły do podpisania porozumienia między ówczesnym prezydentem Ukrainy Wiktorem Jakowiczem a liderami opozycji, która stanęła po stronie protestujących Ukraińców.

Był wiceszefem Platformy Obywatelskiej od 2010 do 2016 r. W 2010 roku przegrał z Bronisławem Komorowskim rywalizację w partyjnych prawyborach o nominację na kandydata w wyborach prezydenckich z ramienia PO.

Po tym, jak premierem została Ewa Kopacz, 24 września 2014 r. zastąpił ją w fotelu marszałka Sejmu; funkcję tę pełnił do czerwca 2015 r. W wyborach parlamentarnych w 2015 r. nie ubiegał się o mandat poselski.

W 2019 r. został wybrany z list Koalicji Europejskiej do Parlamentu Europejskiego.

W 2022 r. po eksplozjach, w wyniku których w kilku miejscach uszkodzone zostały obie nitki gazociągu Nord Stream, Sikorski wywołał burzę wpisem w mediach społecznościowych. Opublikował zdjęcie z miejsca, w którym doszło do eksplozji, z komentarzem "Thank you, USA", co spowodowało falę krytyki m.in. ze strony rządu PiS, w tym oskarżenia o prorosyjskość. Politycy PiS grzmieli, że wpis jest powszechnie wykorzystywany i cytowany przez Rosjan, a Sikorski jest "albo pożytecznym idiotą, albo ruskim agentem". Rzecznik Departamentu Stanu Net Price oświadczył, iż "idea, że USA stały za wybuchami gazociągów Nor Steram, jest niedorzeczna i nie jest niczym więcej niż funkcją rosyjskiej dezinformacji". Po dwóch dniach Sikorski usunął wpis.

13 grudnia ub.r. Sikorski został ministrem spraw zagranicznych w trzecim gabinecie Donalda Tuska. Od tego czasu odbył wiele spotkań z szefami dyplomacji innych krajów. Wielokrotnie akcentował konieczność pomocy walczącej Ukrainie. Jeszcze w grudniu pojechał do Kijowa, gdzie wsparł unijne aspiracje Ukrainy.

W marcu podjął decyzję o zakończeniu misji przez ponad 50 ambasadorów. Od tego czasu trwa spór na linii MSZ - prezydent Andrzej Duda w sprawie obsady placówek dyplomatycznych.

Sikorski urodził się 23 lutego 1963 r. w Bydgoszczy. Ukończył filozofię, nauki polityczne i ekonomię na Uniwersytecie Oksfordzkim. Jest wykładowcą Centrum Studiów Europejskich Uniwersytetu Harvardzkiego i ekspertem Center for Strategic and International Studies w Waszyngtonie. Pasjonuje się historią.

Jest autorem książek: „Prochy świętych – podróż do Heratu w czas wojny”, „Full circle. A homecoming to free Poland”, „The Polish House – an Intimate History of Poland”, „Strefa zdekomunizowana – wywiad rzeka”, „Polska może być lepsza. Kulisy polskiej dyplomacji” oraz „Polska. Stan Państwa”.

Jego żoną jest amerykańska pisarka i dziennikarka Anne Applebaum. Publicystka wielokrotnie krytykowała Donalda Trumpa, wybranego w listopadowych wyborach ponownie na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. W ostatnim wywiadzie dla katalońskiego dziennika "La Vanguardia" oceniła też, że Trump był "idealnym kandydatem" na prezydenta USA dla Rosji i Chin, które są "zaangażowane w ideologiczną walkę przeciwko wartościom demokratycznym".

Mają dwóch synów - Aleksandra i Tadeusza.

Rafał Trzaskowski - prezydent Warszawy

Trzaskowski ostatnie dni przed głosowaniem spędzał - podobnie jak Sikorski - jeżdżąc po Polsce. - Potrzebujemy prezydenta, który będzie prezydentem aktywnym, gotowym do współpracy z rządem, ale również prezydentem, który będzie się wykazywał inicjatywą wtedy, kiedy to jest potrzebne. Potrzebujemy prezydenta, który będzie niezależny, który nie będzie prezydentem partyjnym, który będzie miał dobre relacje z rządzącymi, który będzie jednak w stanie współpracować z każdym - mówił Trzaskowski na czwartkowym spotkaniu w Piasecznie.

Wskazywał, że chodzi o kogoś, „kto będzie naprawdę niezależny, (...) będzie się oglądał tylko na społeczeństwo". "I jeżeli na mnie postawicie, a potem razem wygramy wybory, to ja wam to gwarantuję” - deklarował.

Kilka dni wcześniej w Katowicach przekonywał, że na szczeblu europejskim Polsce potrzebny jest prezydent przewidywalny, „który umie się ugryźć w język wtedy, kiedy trzeba” oraz potrafi budować sojusze. Z kolei na spotkaniu w Białymstoku akcentował, że należy przekonywać NATO i UE, aby również były odpowiedzialne za bezpieczeństwo, i że UE musi w nowej perspektywie finansowej mieć na bezpieczeństwo więcej pieniędzy. - Dzisiaj przed nami olbrzymie zadanie przekonywania wszystkich naszych partnerów w UE i Sojuszu Północnoatlantyckim, że oni też muszą wziąć odpowiedzialność za swoje bezpieczeństwo dlatego, że Amerykanie mogą powoli tracić tak duże zainteresowanie Europą, (...) my musimy być na to gotowi - wskazywał.

- Musimy się starać Amerykanów zatrzymać, (...) ale musimy sami inwestować w nasze zdolności obronne i dlatego potrzebujemy prezydenta, który potrafi rozmawiać z partnerami, jest wiarygodny, jest dobrze oceniany, o kim wiedzą, że jest przewidywalny - powiedział Trzaskowski. Dodał, że zagwarantuje taką właśnie prezydenturę, jeśli zostanie wybrany.

Przygoda Trzaskowskiego z polityką rozpoczęła się - jak sam opisywał - w liceum, gdy przed wyborami 1989 r. zgłosił się jako tłumacz-wolontariusz do biura warszawskiego Komitetu Obywatelskiego w kawiarni Niespodzianka.

W latach 2000-2001 pracował jako doradca sekretarza Komitetu Integracji Europejskiej Jacka Saryusz-Wolskiego, a później - w latach 2004-2009 - doradzał delegacji PO w Parlamencie Europejskim. W 2009 r. sam został wybrany na europosła; w Parlamencie Europejskim brał udział w negocjacjach wieloletniego budżetu UE na lata 2014-2020.

W związku z powołaniem na stanowisko ministra administracji i cyfryzacji w pierwszym rządzie Donalda Tuska, Trzaskowski złożył mandat eurodeputowanego. Pełniąc funkcję ministra w latach 2013-2014, zajmował się m.in. ochroną danych osobowych w sieci, cyberbezpieczeństwem i dostępnością treści w internecie dla niepełnosprawnych, odpowiadał też za współpracę z samorządami.

Niespełna rok później, gdy Donald Tusk został szefem Rady Europejskiej, jego następczyni Ewa Kopacz powierzyła Trzaskowskiemu stanowisko wiceministra spraw zagranicznych ds. Unii Europejskiej i pełnomocnika ds. Rady Europejskiej- w ten sposób stał się główną osobą odpowiedzialną za kontakty rządu z Brukselą.

Do Sejmu Trzaskowski wystartował w 2015 r. jako "jedynka" listy PO w Krakowie - zdobył 47 tys. głosów. W listopadzie 2017 r. został przedstawiony jako wspólny kandydat Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej na prezydenta Warszawy, a w październiku następnego wygrał wybory w pierwszej turze, zdobywając 56,67 proc. głosów i pokonując m.in. kandydata PiS Patryka Jakiego.

Jako prezydent Warszawy opowiadał się po stronie mniejszości seksualnych; podpisał deklarację zakładającą realizację w stolicy określonych społecznych postulatów społeczności LGBT+, a także objął patronat nad Paradą Równości, czym ściągnął na siebie krytykę prawicy, która uważała te decyzje za wprowadzanie ideologii do samorządu. Początkowo problemem dla Trzaskowskiego była również spuścizna poprzedniej prezydent z PO Hanny Gronkiewicz-Waltz, za której rządów w mieście dochodziło do nieprawidłowości przy reprywatyzacji. Mimo deklaracji, że "nie wstydzi się" poprzedniej prezydent, w kampanii przed wyborami z 2018 r. starał się uniezależnić od niej wizerunkowo.

W 2020 r. Trzaskowski, zasiadający w zarządzie krajowym Platformy od 2016 r., został wiceprzewodniczącym partii. W tym samym roku, ledwie dwa miesiące przed terminem wyborów, został kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta po tym, jak ze startu zrezygnowała ówczesna wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska. Trzaskowski ostatecznie przegrał z Andrzejem Dudą w drugiej turze, jednak różnica wynosiła niewiele ponad 400 tys. głosów. Obaj kandydaci otrzymali po ponad 10 mln głosów Polaków - do tej pory oprócz Trzaskowskiego i Dudy udało się to jedynie Lechowi Wałęsie.

Ze względu na bardzo mocną pozycję Trzaskowskiego po wyborach spekulowano, że mógłby przejąć stery Platformy. Tak się jednak nie stało, a przewodniczącym PO w lipcu 2021 r. ponownie został Donald Tusk, który wrócił do krajowej polityki. Prezydent Warszawy postawił za to na rozwijanie społeczeństwa obywatelskiego, powołując Ruch Wspólna Polska, który zajął się organizacją Campusu Polska Przyszłości. Wydarzenie organizowane co roku w Olsztynie miało być przestrzenią do dyskusji z młodymi osobami, a prelegenci stanowili mieszankę ludzi polityki, kultury i innych dziedzin życia publicznego.

Podczas czterech edycji Campusu w Olsztynie gościli m.in. zagraniczni politycy, tacy jak mer Kijowa Witalij Kliczko czy szefowa PE Roberta Metsola, członkowie polskiego rządu, w tym premier Donald Tusk, ale także aktywiści i artyści, np. noblistka Olga Tokarczuk.

W 2024 r. Trzaskowski ponownie wystartował w wyborach na prezydenta Warszawy, deklarując kontynuację swojej polityki, zakładającej m.in. rozbudowę metra i zielone inwestycje w transport. Mimo krytyki PiS i lokalnych działaczy, którzy oprócz niespełnienia części poprzednich obietnic wytykali Trzaskowskiemu gotowość do porzucenia stolicy na rzecz polityki centralnej, polityk wygrał głosowanie w pierwszej turze, zdobywając 57,41 proc. głosów.

Jednym z głównych postulatów Trzaskowskiego dotyczących rozwoju stolicy jest stworzenie Nowego Centrum Warszawy, czyli połączenie śródmiejskich punktów w sieć, po której można wygodnie się przemieszczać. W ciągu ostatniego miesiąca do użytku oddano dwie inne ważne inwestycje: nową trasę tramwajową na Wilanów oraz Muzeum Sztuki Nowoczesnej, co niektórzy komentatorzy już postrzegali w kategorii prowadzenia przez prezydenta Warszawy kampanii.

Rafał Trzaskowski deklaruje znajomość pięciu języków obcych: angielskiego, francuskiego, hiszpańskiego, rosyjskiego i włoskiego. Wielokrotnie mówił też o swoim zamiłowaniu do książek. Jest żonaty z pochodząca z Rybnika Małgorzatą, z którą ma dwoje dzieci: 20-letnią córkę Aleksandrę i 15-letniego syna Stanisława. Mieszkają na warszawskim Ursynowie i mają psa Bąbla, buldoga francuskiego.