Sąd Okręgowy w Koszalinie skazał na dwa lata więzienia organizatora i pracownika escape roomu, w którym zginęło pięć nastolatek. Babka i matka właściciela usłyszały wyroki roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Prokuratura oskarżyła wszystkie cztery osoby o umyślne stworzenie niebezpieczeństwa wybuchu pożaru w escape roomie i nieumyślnego doprowadzenia do śmierci pięciu 15-latek.
Organizator escape roomu Miłosz S. został skazany na dwa lata więzienia. Taki sam wyrok sąd wymierzył jego pracownikowi Radosławowi D. Babka Miłosza – Małgorzata W. i matka Beata W. usłyszały wyroki roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.
Wyrok tak uzasadniała sędzia Sylwia Dorau-Cichoń: - Żadna kara i środki orzeczone przez sąd nie są w stanie zrównoważyć straty rodziców. Natomiast sąd w sposób obiektywny, oceniając okoliczności tej sprawy, miał na uwadze, że oskarżeni do końca życia będą żyć z myślą, że ich działania doprowadziły do śmierci małoletnich dziewcząt.
Ojciec jednej z ofiar Adam Pietras jest rozczarowany wyrokiem: - Żyjemy w zakłamanym państwie. Mówi się tyle o człowieku, jego dobru, ale w przypadku tej tragedii sąd mówi: "tak, są winni", ale kary są minimalne.
Do tragicznego pożaru w budynku escape roomu "To Nie Pokój" w Koszalinie przy ul. Piłsudskiego 88 doszło 4 stycznia 2019 r. Zginęło w nim pięć 15-letnich przyjaciółek, uczennic kl. III D ówczesnego gimnazjum nr 9, świętujących w pokoju zagadek "Mrok" urodziny jednej z nich. 15-latki zatruły się gazami pożarowymi.
mm/PAP/zn/ar