Jest trzymiesięczny areszt dla ojca pięciomiesięcznego chłopca, który z obrażeniami mogącymi świadczyć o pobiciu trafił w piątek do koszalińskiego szpitala. Taką decyzję podjął w poniedziałek Sąd Rejonowy w Koszalinie.
Ojciec dziecka usłyszał wcześniej w prokuraturze zarzut znęcania się nad dzieckiem i narażenia go na niebezpieczeństwo. 33-latek nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień.
Zarzut narażenia dziecka na niebezpieczeństwo usłyszała także matka chłopca. 31-latka została objęta policyjnym dozorem. - Prokurator wystąpił z wnioskiem o podjęcie decyzji przez sąd rodzinny co do dalszych losów dziecka. Chodzi o to, by nie wróciło ono do domu rodzinnego - mówi prokurator Ewa Dziadczyk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie.
Pięciomiesięczny chłopiec przebywa obecnie w szpitalu na obserwacji. Dziecko ma złamania ręki i nogi oraz siniaki na głowie. - Zdaniem biegłego obrażenia nie zagrażają jego życiu, ale są niewątpliwie dolegliwe - mówi prokurator Ewa Dziadczyk.
Rodzice dziecka zostali zatrzymani w piątek po tym, jak policjantki interweniujące w mieszkaniu w związku z informacjami o awanturze domowej zauważyły u chłopca obrażenia. Oboje byli nietrzeźwi. Obecnie policja ustala, czy w rodzinie dochodziło wcześniej do przemocy.
- Nie posiadamy informacji, które świadczyłyby, że to rodzina dysfunkcyjna. Jednak przeprowadzili się oni do mieszkania, w którym doszło do tego zdarzenia zaledwie dwa tygodnie temu. Wcześniej mieszkali w innej miejscowości. Policja sprawdza, jaką mieli tam opinię i czy działo się coś niepokojącego – tłumaczy prokurator Dziadczyk.
ap/zn