Opóźnia się budowa dworca kolejowego w Koszalinie. Nowy obiekt miał być gotowy w 2024 roku, jednak ze względu na konieczność zmiany dokumentacji projektowej prace stanęły w miejscu. Inwestor, czyli Polskie Koleje Państwowe, przekazał Radiu Koszalin, że jesienią roboty powinny zostać wznowione.
Agnieszka Jurewicz z biura prasowego PKP przekazała, że trwają rozmowy z wykonawcą na temat harmonogramu i kosztów inwestycji oraz podała przyczyny opóźnienia: - Podczas realizacji prac budowlanych, ze względu na m.in. warunki gruntowe, konieczne było wprowadzenie zmian w dokumentacji projektowej. W efekcie tego przeprojektowaliśmy niektóre rozwiązania konstrukcyjne, co w konsekwencji wymusiło wprowadzenie zmian w projektach branży sanitarnej, elektrycznej, teletechnicznej i architektonicznej – poinformowała i zapewniła, że „wprowadzone zmiany nie mają istotnego wpływu na wygląd obiektu”.
Koszalinianie i podróżni uważają, że modernizacja koszalińskiego dworca jest potrzebna, ale rozwiązania na czas jego budowy nie są najlepsze: - Nie podoba mi się nic na tym „dworcu”. W poczekalni nie ma nawet gdzie usiąść, nie można schować bagażu. To duży problem chociażby dla niepełnosprawnych.
Wiceprezydent Koszalina ds. rozwoju Beata Górecka podkreśliła, że władze miasta są w kontakcie z przedstawicielami PKP na temat budowy dworca. Dodała, że nowy obiekt powinien być wizytówką miasta: - Pierwsze wrażenie zawsze jest najważniejsze, a turyści widzą najpierw dworzec.
Ostateczna wartość i termin zakończenia inwestycji będą znane dopiero po podpisaniu aneksu do umowy z wykonawcą. Pierwotny koszt inwestycji miał wynieść 44 miliony złotych.
Nowy dworzec w Koszalinie będzie się składał z części pasażerskiej i handlowej, które oddzieli otwarty, ale zadaszony pasaż prowadzący na perony. Na jego dachu będą umieszczone panele fotowoltaiczne. Będzie on również wyposażony w energooszczędne oświetlenie oraz system inteligentnego zarządzania budynkiem.
Radosław Zmudziński/red.
