fot. PAP/Rafał Guz
Triumf Rosji w wojnie z Ukrainą byłby fatalną w konsekwencjach porażką, nie tylko Ukrainy, ale całej Europy i w pierwszym rzędzie Mołdawii i Polski - ocenił w środę premier Donald Tusk w Kiszyniowie podczas nadzwyczajnej sesji parlamentu Republiki Mołdawii.

Jak podkreślił polski premier, w obecnej sytuacji chodzi o "fundamentalne interesy i fundamentalne bezpieczeństwo obu naszych narodów". - Powszechnym interesem europejskim jest oczywiście stabilizacja i pokój w regionie, które muszą być oparte o bezwzględne poszanowanie uznanych międzynarodowo granic, pełną integralność terytorialną suwerennych państw i zadośćuczynienie krzywd - wskazał Tusk.

Jak mówił, "triumf Rosji w wojnie z Ukrainą byłby fatalną w konsekwencjach porażką, nie tylko Ukrainy, ale całej Europy i w pierwszym rzędzie Mołdawii i Polski".

Jednocześnie premier podkreślił, że obecnie atutem Mołdawii jest "determinacja i konsekwencja na drodze do Europy". - Moim zadaniem jako premiera Polski i przyjaciela Mołdawii i prowadzącego za chwilę prezydencję rotacyjną w UE od stycznia przyszłego roku jest (...) pomóc wam w każdej sytuacji na tej drodze do Unii Europejskiej - zapewnił Tusk.

Jak przypomniał, Polska wspierała europejskie aspiracje Mołdawii "zanim to się stało modne w całej Europie". - Ta droga jest kręta i wyboista, ale jesteście dziś bardzo blisko finału, bo cały świat i cała Europa zobaczyły, że jesteście niezwykle odpowiedzialni na tej drodze, cierpliwi i bardzo konsekwentni - zaznaczył Tusk.

- Bardzo mi zależy, aby wspólnie z wami ten proces akcesyjny przyspieszyć i urealnić finał. I to jest możliwe - zapewnił szef polskiego rządu.

PAP/ar