Fot. PAP/EPA/BRIAN SPURLOCK/DAVID JENSEN

Donald Trump wyraził w czwartek zgodę na debatę z wiceprezydent Kamalą Harris zaplanowaną na 10 września w ABC. Mówił o tym podczas konferencji prasowej w swojej rezydencji Mar-a-Lago na Florydzie.

Trump zapewniał, że „nie może się doczekać” debaty z rywalką. Przystał też na kolejne, w Fox News i NBC, uznając je za istotne wydarzenia.

Harris nominowana jako kandydatka Demokratów zgodziła się na debatę w ABC. Oznajmiła też, że „chętnie” omówi kolejną.

W trakcie czwartkowej konferencji Trump powiedział, że Ameryka jest „w najbardziej niebezpiecznym okresie, jaki kiedykolwiek widziałem”. Ponownie przekonywał, że w 2021 roku doszło do „pokojowego przekazania” władzy. Wznowił ataki na tych Republikanów, w tym gubernatora Georgii Briana Kempa, którzy nie zaakceptowali jego teorii o oszustwach wyborczych.

Porównywał się z Harris, nazywając ją „najmniej podziwianą, najmniej szanowaną i najgorszą wiceprezydent w historii naszego kraju, „radykalną lewaczką na poziomie, którego nikt nie widział”.

Harris formalnie została kandydatką Demokratów do Białego Domu po tym, gdy Joe Biden pod presją swej partii wycofał się z wyścigu o reelekcję i poparł ją jako kandydatkę na najwyższy urząd w USA.

- Mamy kogoś, kto nie otrzymał ani jednego głosu na prezydenta, a ona kandyduje, i to mi odpowiada. (…) Szczerze mówiąc, myślę, że wolałbym rywalizować z kimś innym, ale to był ich wybór - powiedział Trump.

W nawiązaniu do prawyborów Partii Demokratycznej w 2020 roku przypominał, że Harris była pierwszą, która przegrała i zrezygnowała. - Nie miała żadnych głosów, żadnego poparcia i była kiepską uczestniczką debaty, nawiasem mówiąc, bardzo kiepską - skwitował.

Także kandydata Harris na wiceprezydenta, gubernatora Minnesoty Tima Walza, określił jako „radykalnego lewicowca, piastującego stanowiska, w których istnienie nie sposób uwierzyć". Krytykował go m.in. za poparcie świata osób transpłciowych, a także lekceważenie bezpieczeństwa kraju i popieranie nielegalnej imigracji.

- On nie chce mieć granic, nie chce mieć murów. Nie chce żadnej formy bezpieczeństwa dla naszego kraju. Nie przeszkadzają mu ludzie przybywający z więzień - podkreślił dodając, ze podobna postawę zajmuje Harris.

Trump akcentował, że nie jest fanem Bidena, ale ocenił, że Demokraci odebrali mu prezydenturę, uzasadniając to przegraną z nim debatą i niemożnością wygranej w potyczce o Biały Dom. - Czy mógł wygrać, czy nie, miał prawo kandydować, a oni mu to odebrali - wyjaśniał Trump portretując to jako „całkowicie niewiarygodne.

- Mogę powiedzieć, że (Biden) nie jest zadowolony z Obamy i nie jest zadowolony z Nancy Pelosi. Nie jest zadowolony z żadnej z osób, które powiedziały mu: „musisz odejść”. Jest bardzo niezadowolony, bardzo zagniewany - oświadczył Trump.

PAP/aś