Sprawa wzbudziła kontrowersje i poruszyła wielu mieszkańców, którzy złożyli petycję z ponad trzema tysiącami podpisów, aby pozwolić dotychczasowemu dzierżawcy bez przetargu kontynuować działalność.
Kamil Barwinek, radny z klubu „Tak dla Kołobrzegu”, powiedział, że dyskusję w tej sprawie zdominowały argumenty o równym traktowaniu przedsiębiorców: - Każdy powinien mieć jednakowy dostęp do mienia, które należy do miasta Kołobrzeg. W ubiegłym roku wpłynęły trzy projekty uchwał dotyczących przedłużenia dzierżaw dla kortów tenisowych, muszli koncertowej i dla campingu. Wtedy radni zadecydowali, że będziemy przydzielać tereny i nieruchomości na drodze przetargu. Nie możemy co roku zmieniać zdania.
Z drugiej strony pojawiały się głosy o wsłuchiwaniu się w opinię mieszańców i rozpatrywaniu każdego przypadku indywidualnie. Zwolennikiem kontynuowania działalności przez obecnego dzierżawcę był radny Dariusz Zawadzki z klubu Koalicja Samorządowa: - Łatwo zauważyć, jak ogromną sympatią mieszkańcy Kołobrzegu darzą to miejsce.
Na sesji obecni byli protestujący kołobrzeżanie, którzy martwią się, że to koniec parku rekreacji w dotychczasowym kształcie. - Jestem zasmucona i zawiedziona takim obrotem spraw. Pan Marian wkłada w to miejsce całe serce, Jest za to szanowany i ceniony przez nas wszystkich - powiedziała jedna z mieszkanek.
Ostatecznie 14 radnych z klubów „Tak dla Kołobrzegu” i Nowej Lewicy zdecydowało o tym, że działka trafi na przetarg. Przeciw zagłosowało 6 członków rady z klubów Prawo i Sprawiedliwość oraz Koalicja Samorządowa.
mw/red.
