fot. prk24

Prokurator Marcin Natkaniec wygrał w pierwszej instancji proces ze swoim pracodawcą. W notatce służbowej użyto wobec niego określeń, które uznał za naruszające jego dobra osobiste.

Zdaniem przełożonych prokurator Natkaniec miał być „nieobiektywny i cechować się zaangażowaniem politycznym”.

Śledczy chciał uchylenia immunitetu poselskiego Jarosława Kaczyńskiego w związku z wypowiedzią w Chojnicach w grudniu 2022 roku. Sprawę mu odebrano i umorzono, a sąd uznał decyzję śledczych za prawidłową. Marcin Natkaniec pozwał jednak prokuraturę w Słupsku za sformułowania z notatki służbowej i sprawę wygrał.

O sprawie wypowiedziała się sędzia Sądu Okręgowego w Słupsku Tamara Kulczewska-Miszczak: - Prokurator okręgowy oceniał, w ramach nadzoru, sposób prowadzenia postępowania przez pana prokuratora referenta; co do oceny, wniosku. Co do tego sąd uznał, że było to dopuszczalne, przy czym cel tej notatki - ocena czynności - mógł być użyty bez tych dwóch określeń.

Słupska prokuratura musi przeprosić swojego pracownika za naruszenie dóbr osobistych. Ma także zapłacić Marcinowi Natkańcowi dwa i pół tysiąca złotych. Wyrok nie jest prawomocny.

IAR/aj

Posłuchaj

Tamara Kulczewska-Miszczak, sędzia Sądu Okręgowego w Słupsku