
Na rynku są obecnie czereśnie importowane m.in. z Hiszpanii i Grecji. Za nie trzeba płacić 30-60 zł za kilogram. Gdy pojawią się polskie owoce, ceny powinny być nieco niższe, choć ze względu na przymrozki w kwietniu i maju, nie można liczyć na znaczne obniżki.
- Straty spowodowane przymrozkami są bardzo groźne, gdyż dotknęły kilku zagłębi sadowniczych, szczególnie sandomierskiego i lubelskiego, które mają duży udział w produkcji owoców - powiedział Mirosław Maliszewski, szef Związku Sadowników RP.
- Przymrozki dotknęły wszystkie drzewa i krzewy owocowe, ale w różnym stopniu. Najbardziej te, gdzie zakończyło się kwitnienie i pojawiły się zawiązki owoców. O ile kwiaty we wczesnej fazie wytrzymują spadki temperatur do minus 4 stopniu, to w przypadku zawiązków wystarczy minus 1 stopień i ulegają one zniszczeniu - wyjaśnił Maliszewski.
- Wiśnie, czereśnie, śliwy - to drzewa, które zakwitły najwcześniej i zawiązały owoce. W jakiejś części przymrozki dotknęły jabłonie i grusze oraz krzewy owoców jagodowych. Natomiast większe straty mogą pojawić się w porzeczkach i truskawkach - dodał szef Związku Sadowników RP.
red./PAP/ar
