Sylwestrowe zabawy w regionie przebiegały spokojnie. Policja i straż pożarna zanotowały tylko pojedyncze zgłoszenia. Tak było m.in. w Koszalinie, gdzie od fajerwerków zapalił się balkon i trzy śmietniki.

Od godziny 19 w niedzielę do godziny 7 rano w poniedziałek zespoły ratownictwa medycznego na terenie całego województwa zachodniopomorskiego udzieliły pomocy 375 razy. To mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej, wówczas medycy interweniowali 384 razy.

Jak przekazuje Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego, ratownicy udzielali pomocy najczęściej osobom pod wpływem alkoholu, które wdały się w bójkę lub doznały urazów po upadku. Nie brakowało pacjentów z zaburzeniami zachowania i po próbach samobójczych.

Kilka zgłoszeń dotyczyło osób, które zraniły się podczas wybuchu fajerwerków, m.in. w Nawodnej, skąd 23-letni mężczyzna trafił do szpitala z urazem ręki oraz w Siemczynie, gdzie wybuchające petardy zraniły 18-latkowi nogi. Z kolei dla 25-latka w Świnoujściu i 33-latka w Szczecinie zabawa z fajerwerkami zakończyła się urazami oczu. Podobnie jak u 21-latka ze szczecińskiego Stołczyna - tu jednak sprawcą urazu oka okazał się korek od szampana.

Z kolei 86 zdarzeń odnotowali w ciągu ostatniej doby pomorscy strażacy. Najwięcej wyjazdów było blisko nocy sylwestrowej. Wezwania dotyczyły 65 pożarów, 15 miejscowych zagrożeń, a 8 razy alarmy okazywały się fałszywe - przekazał brygadier Łukasz Płusa, oficer prasowy Komendanta Wojewódzkiego PSP w Gdańsku.

Policja w całym kraju interweniowała ponad 13 tysięcy razy. Funkcjonariusze zatrzymali 436 sprawców przestępstw i 180 pijanych kierowców.

red.