To kwota, która od stycznia do listopada nie była wypłacana przez samorząd, bo prowadzący placówkę spóźnili się ze złożeniem wniosku o dotację. Sąd administracyjny dwukrotnie uznał rację właścicieli przedszkola.
- Dużo nas to wszystko kosztowało - przyznaje Edyta Kwak, jedna z dyrektorek „Krasnoludka”. - Przez ten czas musiałyśmy posiłkować się kredytami i pożyczkami. To nie były łatwe miesiące - dodała i jednocześnie podziękowała pracownikom i rodzicom dzieci za okazane zaufanie oraz wsparcie.
Wypłata nie kończy konfliktu między ratuszem i prowadzącymi przedszkole. Przed sądem toczą się procesy o ustalenie, czy samorząd przez lata nie zaniżał dotacji na prowadzenie „Krasnoludka”. Druga sprawa dotyczy zerwania umowy dzierżawy obiektu, w którym prowadzone jest przedszkole. Właścicielki uważają, że miasto bezprawnie rozwiązało umowę i nie dopuściło ich do kolejnego przetargu.
ms/zn