Słuchacze szkoły chodzili w mundurach, uczelnia miała jednak charakter cywilny. Władze chciały przekształcić szkołę pożarniczą na wzór szkół wojskowych i milicyjnych. Po 12 dniach protestu strajk został stłumiony siłą.
Andrzej Gomulski był w tym okresie słuchaczem w Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarniczej. - Planowana reorganizacja miała umożliwić władzom wykorzystanie nas do niecnych celów - wspominał. -Takie próby były już wcześniej - dodał.
Pierwszy wiec zaplanowany był na 24 listopada na godzinę 20. Część słuchaczy miała kłopoty z dotarciem na miejsce.
Szkoła została otoczona dwoma kordonami milicji, a władza przygotowując siłowe rozwiązanie, markowała rozmowy.
Atak na protestujących zaplanowano na 2 grudnia.
Pacyfikacja nie oznaczała zakończenie strajku dla większości podchorążych. Cześć z nich przeszła na inną uczelnię, gdzie także odbywała się akcja protestacyjna.
